Naczepa z napędzaną osią, podpięta do Scanii R650 – lekki zestaw po szwajcarsku

Ciągnik siodłowy 4×2 oraz naczepa-wywrotka to w Szwajcarii bardzo niepraktyczne połączenie. Z uwagi na trudne warunki terenowe i ostre zimy, na wiele dróg takie zestawy nie mają wręcz wstępu. Co więc kierowało przewoźnikiem, który zdecydował się na ciężarówkę z powyższego zdjęcia?

Mamy tutaj ciągnik siodłowy w wyjątkowo rzadkiej konfiguracji, łączącej silnik typu V8, dzienną kabinę oraz krótki rozstaw osi. Konkretnie jest to Scania R650, stojąca na podwoziu 4×2 i wyposażona w kabinę CR17, o co najwyżej składanej leżance za fotelami. Na tak wyposażony pojazd zdecydował się szwajcarski przewoźnik Leo Alter, obsługujący między innymi branżę budowlaną. By zaś poruszać się po szwajcarskich drogach bez ograniczeń związanych z trakcją, zdecydował się on na szczególną naczepę marki Schwarzmüller.

Tylnozsypowa wywrotka stoi na trzech osiach marki SAF. Z tego pierwsza i trzecia oś są podnoszone, a druga wyposażona jest w hydrauliczny napęd. Bazuje on na silnikach hydraulicznych ukrytych w piastach, niczym w ciągnikach siodłowych z dołączanym hydraulicznym napędem przedniej osi. Cały układ korzysta też z tej samej pompy hydraulicznej, co siłownik do wywrotu. W tym celu układ posiada dwa poziomy wydajności, z ciśnieniem 170 bar do uruchomienia wywrotu oraz 340 bar do napędzenia naczepowej osi.

To też może tłumaczyć dlaczego przewoźnik zdecydował się na aż tak mocny silnik. Przystawka mocy będzie musiała napędzać pompę hydrauliczną także w czasie jazdy, w tym przede wszystkim na stromych wzniesieniach. Dla jednostki napędowej będzie to więc dodatkowe obciążenie. Choć z drugiej strony, 650 KM to nadal bardzo, bardzo dużo. Zapewne sporo było w tym więc własnych upodobań przewoźnika oraz faktu, że Szwajcarzy po prostu przyzwyczajeni są do sprzętu konfigurowanego „na bogato”.

A w czym taki układ z napędzaną naczepą może być lepszy od dodatkowej, mechanicznie napędzanej osi w ciągniku? Przedsiębiorca tłumaczy to próbą ograniczenia masy własnej i zwiększenia ładowności w realiach 40-tonowego zestawu. I faktycznie trzeba przyznać, że cała ciężarówka nie należy do ciężkich. Pomimo zastosowania aż ośmiocylindrowej jednostki, masa własna zestawu wynosi mniej niż 14 ton, dając dokładnie 26 180 kilogramów ładowności.