Koncerny Daimler Truck, Volkswagen oraz Volvo Group to na co dzień bezpośredni konkurenci, produkujący pojazdy marek Mercedes-Benz Trucks, MAN, Scania, Renault Trucks oraz Volvo Trucks. Teraz jednak tych trzech gigantów ogłosiło powstanie zupełnie nowej, wspólnej marki, która nosi nazwę Milence.
Pod nazwą Milence kontynuowany będzie projekt, który dotychczas roboczo określano Commercial Vehicle Charging Europe. Jego celem jest spopularyzowanie ładowarek dla samochodów ciężarowych, tylko w ciągu najbliższych siedmiu lat stawiając je w 1700 egzemplarzach. Mają to być ładowarki przeznaczone głównie dla transportu dalekobieżnego, a na liście pierwszych krajów objętych projektem wylicza się Holandię, Niemcy, Francję, Belgię, Hiszpanie, Włochy, Szwecję oraz Norwegię. Wiadomo też, że wstępny przeznaczony na do budżet wynosi pół miliarda euro (!!!) i ma zostać pozyskany także ze źródeł zewnętrznych, jak na przykład władze unijne lub krajowe.
Jak jednak w praktyce ma wyglądać ten projekt, skoro przy drogach brakuje zwykłych parkingów, a co dopiero miejsc na ładowarki? Milence właśnie podało na ten temat dodatkowe informacje. Wynika z nich, że ładowarki będą montowane na parkingach z zabezpieczeniami, wyposażonych też w pełne zaplecza dla kierowców. Będzie to więc inwestycja raczej w płatne parkingi, jak na przykład niemieckie autohofy, niż w darmowe place umieszczone tuż przy autostradach. Cały projekt ma wręcz wspierać rozwój strzeżonych parkingów i Milence podkreśla, że wręcz przyczyni się do poprawy warunków pracy kierowców. Sam dodałbym tu jednak istotne doprecyzowanie – tych kierowców, którzy poprowadzą elektryki.
Milence zamierza też dopasować proces ładowania do zasad czasu pracy. Planowane ładowarki mają więc osiągać moc nawet 1000 Wattów, by umożliwić przywrócenie około 400 kilometrów zasięgu w ciągu 30-45 minut (uwzględniając zużycie energii w pełnowymiarowym, 40-tonowym zestawie). Kierowca ma więc zjeżdżać pod ładowarkę na 45-minutową przerwę, a następnie mieć wystarczający zasięg do jazdy przez kolejne 4,5 godziny. Co natomiast z faktem, że żaden z producentów nie oferuje obecnie ciągnika z 400-kilometrowym zasięgiem, zdolnego przyjąć ładowanie z mocą 1000 Watt? Tutaj Milence zapowiada, że takie pojazdy pojawią się na rynku w 2024 roku.
Wiele osób może się też zastanawiać, czy elektryczna ciężarówka nadaje się w ogóle do odbywania pauzy w kabinie. Na to pytanie niedawno odpowiadałem własnymi doświadczeniami, przedstawionymi w następującym artykule: Volvo FH Electric w teście na polskich drogach: 500 kilometrów i pauza w kabinie