Wodorowy prototyp GenH2, z produkcja seryjną zaplanowaną na rok 2025, to nie jedyny pojazd zaprezentowany dzisiaj przez Mercedesa. Niemiecka firma pokazała także prototyp modelu eActros Long Haul.
„Long Haul” można przetłumaczyć z angielskiego jako „Dalekobieżny”. Jednocześnie mamy tutaj literę „e” przez nazwą Actros, a więc wyróżnik wersji z napędem elektrycznym. Jak więc Mercedes-Benz zdołał to połączyć?
Ta „dalekobieżność” to w tym przypadku możliwość osiągnięcia 500 kilometrów zasięgu na jednym ładowaniu. To wynik dwukrotnie wyższy niż w zwykłym eActrosie i jak na samochód faktyczny po prostu bardzo wysoki. Wszystko jest oczywiście zasługą zastosowania powiększonego zestawu baterii, przy jednoczesnym ograniczeniu ładowności pojazdu. Jak konkretnie została ona pomniejszona tego nie wiadomo, lecz zapewne mowa o stracie rzędu kilku ton w stosunku do wersji spalinowej.
Zwykły eActros, z zasięgiem 200 km i planowaną sprzedażą od 2021 roku:
Choć nie zapowiada się to zbyt praktycznie, Mercedes-Benz eActros Long Haul ma być dostępny jako typowy, długodystansowy ciągnik 4×2. Ciężarówka ma pracować ze zwykłymi naczepami, a jednocześnie oferować pełnowymiarowe kabiny sypialne. Założenie jest przy tym takie, że kierowca będzie mógł przepracować nawet cały dzień bez rozładowania baterii. Pomoże w tym tachograf oraz zasady czasu pracy.
Po pierwszym 4,5 godziny jazdy, zasięgu pozostanie nieco ponad 100 kilometrów. Na czas 45-minutowej przerwy kierowca podłączy więc szybką ładowarkę i to pozwoli uzupełnić zapas energii, by przejechać kolejne 4,5 godziny. Nocą można zaś sobie wyobrazić pełne ładowanie, możliwe do zrealizowania przy użyciu wolniejszej ładowarki.
Oczywiście pojawia się tutaj sprawa newralgiczna, czyli dostępność ładowarek. Wstępnie już wyliczono, że dalekobieżny transport na prądzie wymagał by dziesiątek tysięcy takich urządzeń. Nie wiadomo kiedy uda się wybudować i kto będzie za to odpowiadał. To zapewne więc dlatego Mercedes-Benz nie podaje daty wdrożenia eActrosa Long Haul do seryjnej produkcji.
