Mercedes Actros z naczepą jako autobus komunikacji miejskiej – tak zwany „wielbłąd”

Powyżej: pełen omawiany vlog, „wielbłąd” pojawia się w 11:20 oraz 11:44

Kuba to kraj powszechnie znany z nietypowej (delikatnie mówiąc) sytuacji motoryzacyjnej. Chyba nigdzie na świecie nie znajdziemy takiej ilości używanych na co dzień Maluchów, czy też amerykańskich „krążowników szos” z silnikami z Łady (po przykłady zapraszam do Złomnika, na przykład tutaj). Może to też być jedyny kraj naszego globu, gdzie kierowca komunikacji miejskiej może poczuć się jak dalekobieżny kierowca… ciężarówki.

Na tę ciekawostkę trafiłem oglądając popularnego polskiego vlogera podróżniczego, znanego jako Cash. W ostatnich dniach opublikował on odcinek zatytułowany „Ceny na Kubie – Zakupy za 50 zł”. Mniej więcej od 11. minuty trwa tam przejazd hawańską taksówką, oczywiście marki Łada, a za oknem pojawia się autobus komunikacji miejskiej znany jako „Wielbłąd” (po hiszpańsku „Camello”). Nazwa ta odnosi się do kształtu naczepy, która służy do miejskiego przewozu osób, ma obniżoną środkową partię nadwozia i w efekcie dach otrzymał dwa wyraźne garby.

Przed laty:

Panther, CC BY-SA 3.0 via Wikimedia Commons

Obecnie, na nagraniu u „Casha”:

Zestawy tego typu znane są w Hawanie od dziesiątek lat. Kiedyś łączono je z ciągnikami amerykańskich lub radzieckich marek, na co przykładem może być powyższy International. Swego czasu były one też znacznie bardziej popularne, bo na zamknięty, kubański rynek docierało jeszcze mniej pojazdów nowych. Od kiedy jednak Kuba postawiła na turystykę, w kraju przybywa nowych autobusów, ostatnio zwłaszcza chińskich marek. Wymierające „wielbłądy” uległy zaś unowocześnieniu, na co przykładem może być właśnie egzemplarz nagrany przez Casha.

Osobową naczepę z garbami ciągnęła względnie współczesna, europejska ciężarówka, w postaci Mercedesa Actrosa MP2 1835 (lata 2003-2008). To wariant z podwyższoną kabiną sypialną o tunelu silnika, swego czasu powszechnie spotykany w europejskim transporcie dalekodystansowym. Co też ciekawe, z przodu da się zauważyć coś w rodzaju kamery „martwego pola”, umieszczonej nad emblematem marki. Jest więc niewykluczone, że Kubańczycy też próbują poprawić tego typu bezpieczeństwo. Dla wyjaśnienia warto jeszcze dodać, że Mercedes-Benz jest jedną z nielicznych europejskich marek, które utrzymują na Kubie oficjalne przedstawicielstwo. Zapewne dlatego Actros mógł się tam pojawić.