MAN F90 i F2000 Evolution na sprzedaż wśród zabytków – oba od pierwszych właścicieli

Powoli przyzwyczajamy się już do faktu, że ciężarówki popularne w latach 90-tych są traktowane niczym pełnoprawne klasyki. Niemniej najnowsza oferta niemieckiej firmy NVC Oberhausen nadal może wzbudzać pewne zaskoczenie, a przy okazji wielu osobom na pewno się spodoba.

Na wstępie muszę wyjaśnić, że NVC Oberhausen to przedsiębiorstwo zajmujące się odrestaurowywaniem oraz sprzedażą zabytkowych ciężarówek. W stałej ofercie znajdziemy tam na przykład pojazdy z lat 60-tych, jeszcze z 200-konnymi silnikami montowanymi przed kabiną. Na początku tego typu tygodnia firma przedstawiła jednak zupełnie inną ofertę, ze znacznie nowszej epoki. To dwa „youngtimery” marki MAN, mianowicie modele F90 i F2000.

Zdjęcia z pierwszej oferty:

Ten pierwszy samochód to podwozie MAN F90 41.372, pochodzące z roku 1990, po raz pierwszy zarejestrowane rok później, a przez ostatnie 32 lata pracujące u tego samego właściciela. Pojazd zawsze traktowany był z ogromną dbałością, a dziesięć lat temu wymieniono w nim też kabinę i zastosowano nową tapicerkę. W efekcie dzisiaj 33-letni MAN wygląda zaskakująco dobrze, praktycznie nie ma korozji i naprawdę wyróżnia się na tyle innych egzemplarzy modelu, które da się jeszcze sporadycznie spotkać na drogach. Dlatego NVC Oberhausen od razu zapowiedziało, że ten czteroosiowy „hakowiec”, dopiero co wycofany z codziennej eksploatacji, może oficjalnie zostać zarejestrowany jako samochód zabytkowy, spełniając w tym zakresie niemieckie wymagania.

Zdjęcia z drugiej oferty:

Druga oferta to nowszy MAN F2000 27.414, skonfigurowany jako ciągnik siodłowy 6×4 i pochodzący z samego końca produkcji tego modelu. Jego pierwsza rejestracja przypadła już na rok 2001, co wraz z nowszym wzorem atrapy chłodnicy wskazuje na wersję Evolution, wyposażoną w silnik Euro 3 i produkowaną równolegle z następcą, czyli modelem TGA. Mimo to nadal mamy tutaj charakterystyczny klimat starego MAN-a z lat 90-tych, zachowany tym lepiej, że ta ciężarówka również pochodzi od pierwszego właściciela, przejechała tylko 1,3 miliona kilometrów, nigdy nie uczestniczyła w wypadku i nigdy w niej nie palono. Choć NVC Oberhausen od razu przyznaje, że również i tutaj nie obyło się bez prac przy kabinie, a konkretnie położenia nowej warstwy lakieru. A przy okazji pojawia się też pewna ciekawostka ekologiczna, która tak naprawdę otwiera temu ciągnikowi drogę do dalszej eksploatacji. Otóż wspomniany silnik Euro 3 został doposażony w filtr cząstek stałych, co zostało potwierdzone oficjalnym certyfikatem. W efekcie pojazd klasyfikowany jest w niemieckich normach ekologicznych jako PMK Klasse 2, a więc traktowany jest na równi z samochodami Euro 4.

Niestety, w obu przypadkach NVC Oberhausen nie podało ceny. Nie wiadomo więc jakich kwot oczekuje się za tak ładnie zachowane egzemplarze. Gdyby ktoś jednak zainteresowany był zakupem, to ulotki informacyjne znajdzie tutaj oraz tutaj.

Źródło zdjęć: NVC Oberhausen