Małe firmy transportowe bardzo źle poradziły sobie z obecną sytuacją na rynku. Taki wniosek wypływa z hiszpańskich statystyk, podsumowujących rok 2022 i opublikowanych przez stowarzyszenie przewoźników Fenadismer.
W latach 2018-2021 w Hiszpanii zauważalny był wyraźny wzrost ilości jednoosobowych firm transportowych, działających na zasadzie kierowcy-właściciela. Rok 2022 odmienił jednak tę tendencję, gdyż małych przewoźników nie tylko przestało przybywać, ale wręcz zaczęli oni znikać z rynku. Łącznie, w całym 2022 roku, przestało istnieć aż 776 tego typu firm.
Wszystko to wydarzyło się w sytuacji, gdy potrzeby transportowe Hiszpanów nadal rosły. Zwiększała się też łączna liczba ciężkich samochodów ciężarowych zarejestrowanych w kraju, przybierając o ponad 1200 egzemplarzy. Niemniej, jak wynika z poprzedniego akapitu, cały ten rozwój flot musiał być zasługą większych przewoźników.
Skąd natomiast wziął się ten odwrót na rynku małych firm? Jako główne wytłumaczenie podaje się gwałtowny wzrost cen oleju napędowego, odnotowany po wybuchu wojny na Ukrainie. Dla małych firm najwyraźniej okazało się to poważniejszym ciosem, chociażby z uwagi na mniejsze zabezpieczenie mechanizmami podwyższania stawek.