Berliet T100 był kiedyś największą ciężarówką świata, teraz inny zestaw przewiózł go przez Francję

Wielokrotnie już wspomniałem, że Berliet świętuje w tym roku swoje 125-lecie. Co prawda dzisiaj nie znajdziemy już tej firmy na rynku, lecz jej historia jest jak najbardziej kontynuowana. Berliet przekształcił się bowiem w Renault Trucks i dlatego też Renault Trucks zamierza teraz uczcić jego wyjątkowy jubileusz.

Jedną z formą świętowania jest powrót do prawdziwej legendy ciężkiej motoryzacji. Ciężkiej to wręcz zbyt mało powiedziane, jako że poniżej mowa jest o prawdziwym kolosie. To Berliet T100, który w latach 50-tych nosił zaszczytne miano największej ciężarówki na świecie.

Historia tego pojazdu rozpoczęła się w 1956 roku, gdy w Algierii odkryto złoża ropy naftowej. Francuzi, do których Algieria wówczas należała, zamierzali z tego dobrodziejstwa skorzystać. Problem jednak w tym, że złoża znajdowały się pod pustynią Saharą, stwarzając ogromne wymagania wobec transportu.

By zorganizować wydobycie, potrzebowano ciężarówek o ogromnej zdolności terenowej i jeszcze większej ładowności. Zrealizowania tego zdania podjął się właśnie Berliet, będący wówczas naczelnym francuskim producentem ciężkich pojazdów. Po zaledwie dziewięciu miesiącach pracy, okrytych podobno pełną tajemnicą, firma pokazała model T100.

Nowa ciężarówka zachwycała pod każdym względem. Napęd pozyskano od amerykańskiego Cumminsa, w formie 24,25-litrowego silnika V12. Początkowo oferował on 600, a z czasem wzmocniono go do 700 KM. Do tego doszła hydrauliczna skrzynia o zaledwie czterech przełożeniach, dostarczona przez firmę Clark, również z Ameryki. Jej zestopniowanie pozwalało osiągnąć do 34 km/h.

Ogromne wrażenie robiły też hamulce. Na każdym z kół zastosowano po cztery tarcze z zaciskami, a więc łącznie było ich w pojeździe 24. Do tego doszły wykonane na zamówienie opony, dostarczone przez firmę Michelin i ważące po 1000 kilogramów sztuka. Wszystko po to, by utrzymać w ryzach kolosa o 103 tonach dopuszczalnej masy całkowitej, 5 metrach szerokości i 15 metrach długości.

Egzemplarze nr 1 oraz 2:

Najciekawszy był fakt, że w pojeździe zamontowano jeszcze jeden, mniejszy silnik marki Panhard. Jednostka ta była potrzebna, by napędzić ogromną pompę układu kierowniczego. To nietypowe rozwiązanie zostało stworzone z myślą o holowaniu, na przykład na wypadek awarii. Gdy bowiem główny silnik Berlieta pozostawał wyłączony, dodatkowy silnik układu kierowniczego mógł zapewnić sterowalność.

Łącznie Berliet wyprodukował cztery egzemplarze T100. Dwa z nich były platformami z napędem 6×6, przeznaczonymi właśnie dla branży naftowej w Algierii. Trzeci był wywrotką typu 6×4, pracując w kopalni uranu w Bessines-sur-Gartempe. Czwarty natomiast był ciągnikiem dla 190-tonowych zestawów i wyróżniał się nowocześniejszym układem kabiny.

Jakie były ich dalsze losy? Wywrotka pracowała w kopalni do 1978 roku, po czym została zezłomowana. Czwarty egzemplarz padł ofiarą eksperymentu, w ramach którego standardowy silnik zastąpiono 1000-konnym napędem turbinowym z helikoptera. Jednostka tego typu zapewniała lepsze osiągi, lecz ogromne zużycie paliwa uczyniło ciężarówkę nieużyteczną.

Egzemplarze nr 3 oraz 4:

Do dzisiaj przetrwały więc tylko dwa pojazdy, i to w bardzo nietypowy sposób. Otóż gdy Algieria wywalczyła sobie niepodległość, w 1962 roku, oba pracujące na Saharze Berliety zostały przejęte przez nowe władze. Jeden z nich na zawsze pozostał w Algierii, a o drugiego Francuzi upomnieli się w 1981 roku. Ciężarówka została wówczas przetransportowana do Francji i przekazana Fundacji Berliet.

Przez ostatnie 31 lata ciężarówka była składowana w hangarze nieopodal Lyonu. Na początku tego tygodnia wyruszyła ona jednak w kolejną podróż, na paryskie targi Retromobile. Samochód ma być tam dostępny dla zwiedzających w dniach 6-10 lutego. Jak natomiast dotarto do Paryża tak szerokim pojazdem? Podwózki udzielił Berlietowi szwedzki krewny, w postaci Volva FH16 750 z niskopodwoziową naczepą. Cały transport pochłonął aż cztery dni i spotkał się we Francji z ogromnym zainteresowaniem.

Film nagrany przy załadunku:

Nagrania z przejazdu:

Zdjęcia z transportu: