Wraz z początkiem sierpnia upadłość ogłosił jeden z największych amerykańskich przewoźników, firma Yellow Corporation. Od tamtego czasu można obserwować jak postępuje proces likwidacji przedsiębiorstwa, na czele z wyprzedażą jego majątku.
Już w ubiegłym miesiącu mogliśmy usłyszeć o terminalach przeładunkowych. Yellow posiadało łącznie 169 takich obiektów, rozlokowanych w całym kraju, a dotychczasowi konkurenci niemal natychmiast zaczęli składać oferty ich zakupu. Pierwsza propozycja, złożona dwa tygodnie po ogłoszeniu upadłości, opiewała na 1,3 miliarda dolarów. Trzy dni później przebito ją jednak wyższą ofertą, przewidującą 1,5 miliarda dolarów.
Tymczasem pojawiły się nowe doniesienia, tym razem dotyczące sprzętu transportowego, czyli 12 tys. ciągników siodłowych i 35 tys. naczep. Jak twierdzą prawnicy upadłego przedsiębiorstwa, pojawiło się już kilkuset chętnych na odkupienie tych pojazdów, a nawet pojawiają się prośby o możliwość przeprowadzenia inspekcji technicznych na bazach. Wszystko wskazuje więc na to, że sprzedaż nie będzie problemem. Prawnicy upadłej firmy chcieliby tego dokonać w ramach licytacji, zorganizowanej przed 18 października bieżącego roku. Następnie sąd miałby otrzymać co najmniej 9 dni na przeanalizowanie zwycięskiej oferty i jej ewentualne zaakceptowanie.
Pozostaje pytanie kto zdecyduje się na tak duża flotę pojazdów – jeden z dotychczasowych konkurentów Yellow czy może jakaś duża firma handlująca ciężarówkami? Pytanie jest tym bardziej ciekawe, że sprzęt Yellow miał specjalistyczny charakter, skonfigurowany z myślą o krótkich i stałych trasach drobnicowych. Mowa więc o ciągnikach z dziennymi kabinami, a także o krótkich naczepach do podwójnego użytku (jak na zdjęciu).