Koparka z przyczepą zamiast ciężarówki – to legalny i coraz bardziej popularny sprzęt

Będąc w Skandynawii, zarówno w Szwecji, jak i w Norwegii, da się spotkać zestawy zupełnie niespotykane na naszych drogach. Są to kołowe koparki z przyczepami, wykonujące usługi ziemne, a przy okazji przewożące urobek lub surowiec. I choć w pierwszej chwili wygląda to zupełnie zaskakująco, sprzęt tego typu okazuje się legalny i przy niewielkich projektach wygryza samochody ciężarowe z wywrotkami.

Pod koniec ubiegłej dekady sporo mówiło się na ten temat w skandynawskich mediach. Zwłaszcza Norwegowie mieli problem, jako że koparki z przyczepami często były zatrzymywane przez policję, pod zarzutem łamania prawa. W końcu zrobiło się z tego kilka afer, a dzięki temu temat doczekał się ostatecznego wyjaśnienia.

Norweski Zarząd Dróg Publicznych jednoznacznie orzekł, że koparki mogą ciągać przyczepy oraz przewozić na nich ładunki. Nie znaleziono ku temu żadnych przeszkód prawnych, pod warunkiem dopuszczenia takiego użytku przez producenta maszyny. Dlatego każdy kierowca musi mieć teraz przy sobie oficjalną instrukcję producenta, a w niej informację o możliwości holowania przyczepy. Sama przyczepa musi też mieć podpięte hamulce, działające oczywiście na zasadzie pneumatycznej.

Te hamulce były tak naprawdę ostatnią przeszkodą. Szukając przyczep dla koparek sięgnięto bowiem do branży rolniczej. Tamtejszy sprzęt wydawał się idealnie dopasowany pod względem sprzęgów, podwozi i ogólnych wymiarów. Pewnym problemem były jednak układy hamulcowe, osiągające skrajnie różne ciśnienia. Dla przyczep rolniczych maksimum często wynosiło 150 bar, natomiast we współczesnych koparkach stosuje się 80 lub nawet 50 barów. W praktyce oznaczało to, że przyczepy ciągane za koparkami hamowały bardzo słabo.

Wiosną ubiegłego roku rozwiązano jednak ten problem. Norweska firma Mørk Maskin wprowadziła specjalną linię przyczep, z hamulcami przystosowanymi typowo do pracy przy koparkach. Ciśnienia są wówczas idealnie zsynchronizowane, a jazda tym samym łatwiejsza i bezpieczniejsza. I jak się okazuje, na efekt nie trzeba było długo czekać. Jak bowiem podały w tym tygodniu norweskie media, sprzedaż przyczep Mørk Maskin pobiła branżowe rekordy, a firma w kilka miesięcy zdobyła miano lidera rynku.