W ubiegłym tygodniu mogliśmy zobaczyć akcję ratunkową z Ukrainy, gdzie przypadkowe, zupełnie nieprzystosowane do tego pojazdy wyciągały z rzeki cysternę zatopioną wraz z kierowcą. Widząc te naprawdę dramatyczne sceny, łatwiej zrozumieć decyzję polskiej straży pożarnej, mówiącą o przekazaniu na Ukrainę dwóch kolejnych pojazdów ciężkiego ratownictwa technicznego.
Jak donosi strażacki portal „Remiza.pl”, powyższa decyzja została podjęta przez Komendę Główną Państwowej Straży Pożarnej, podczas posiedzenia Polsko-Ukraińskiej Komisji ds. Ratownictwa i Ochrony Ludności w Warunkach Nadzwyczajnych Zagrożeń. W ten sposób odpowiada się więc na braki w ciężkim sprzęcie, które utrudniają pracę ukraińskich strażaków, zwłaszcza w obliczu powtarzających się ostrzałów tak zwanej „infrastruktury krytycznej”.
Pojazdy przeznaczone do przekazania to Volva FL10 z 1997 roku, wyposażone zarówno w żurawie HDS, jak i wyciągarki oraz tylne podnośniki do holowania pojazdów. Dotychczas pojazdy te pracowały w Siedlcach oraz w Ostrowie Wielkopolskim, wyjeżdżając tam przede wszystkim do wypadków drogowych. Na Ukrainie posłużą zaś nie tylko do ratowania różnego rodzaju samochodów, ale też umożliwią przesuwanie bardzo ciężkich obiektów, na przykład na terenach objętych ostrzałami.
Warto tutaj podkreślić, że sami Ukraińcy doskonale już znają możliwości wykorzystania tego sprzętu. Jeszcze na początku wojny dokładnie taki sam holownik przekazano im bowiem z jednostki w Ostrowcu Świętokrzyskim. W zamian za to ostrowieccy strażacy otrzymali wówczas znacznie młodszą Scanię G480 8×4, z zabudową marki Szczęśniak, oferującą wyższe parametry tonażowe.