Pomysł przeszczepienia do ciężarówki napędu z auta osobowego na wodór, prezentowałem już w ubiegłym roku. Był to projekt firmy Toyota, wykonany we współpracy z Kenworthem.
Teraz w Ameryce pokazano drugi prototyp tego typu, podobno znacznie lepszy i bardziej użyteczny. Z drugiej strony, bazą dla całej konstrukcji ponownie jest osobowa Toyota Mirai (poniżej) oraz ciężarowy Kenworth, tym razem model T680.
W stosunku do poprzedniego prototypu, zasięg zwiększył się z 320 do 500 kilometrów. Jest to już wynik na tyle duży, że Toyota postanowiła zastosować w pojeździe kabinę sypialną. Jest to najkrótszy możliwy wariant sypialni Kenwortha, stworzony z myślą o rynku australijskim. Materac liczy tutaj jedynie 76 centymetrów, a całą specyfikę tej kabiny opisywałem tutaj.
Pod względem konstrukcyjnym, mamy tutaj silnik elektryczny oraz dwa zestawy ogniw paliwowych z seryjnie produkowanej Toyoty Mirai. Ogniwa te wytwarzają prąd z wodoru i zostały umieszczone za kabiną. Moc silnika wynosi natomiast pełne 670 KM. I choć maksymalny moment obrotowy ogranicza się do zaledwie 1800 Nm, samochód powinien wyróżniać się doskonałą dynamiką. Gdyby ktoś nie chciał temu wierzyć, polecam film zamieszczony tutaj.
Podobnie jak starszy prototyp, nowy Toyoto-Kenworth ma trafić do testowej eksploatacji w okolicach Los Angeles. Jego poprzednik wykonuje tam transport już od października 2017 roku, przejechawszy w tym czasie 16 tys. kilometrów.