Kamery na bokach, przednie radary i szkolenia dla kierowców – wydanie Actrosów w Afryce

W ramach łamania stereotypów, zawitamy teraz do Afryki Wschodniej, przyglądając się tamtejszemu odbiorowi nowych ciężarówek. I od razu zaznaczę, że będą to pojazdy fabrycznie nowe, a nie używane pojazdy ściągnięte z Europy. Nie będą to też żadne wytwory chińskiego przemysłu motoryzacyjnego, a dzieła ogólnie uznanego, niemieckiego koncernu.

Tanzańska firma przemysłowa Hill Water Group zdecydowała się na Mercedesy Actrosy 3342 najnowszej generacji. Pojazdy te wyróżnią się na tanzańskich drogach, gdyż wyposażono je w rzadko spotykaną w Afryce opcję. Mianowicie, boczne lusterka zastąpiono kamerami, w ramach systemu MirrorCam. Zainstalowano też przednie radary odległościowe, a dla całej grupy kierowców wykupiono teoretyczne oraz praktyczne szkolenia, przedstawiające efektywne wykorzystanie nowego pojazdu.

Jak więc widać, w Afryce też stosuje się już rozwiązania znane z europejskiego transportu. Choć oczywiście same ciężarówki wykazują kilkaistotnych różnic. Już na pierwszy rzut oka da się zauważyć podejrzanie małe katalizatory i brak niebieskich wlewów AdBlue. Nie bez powodu – w Tanzanii nowy Actros oferowany jest w wersjach Euro 3, Euro 4 lub Euro 5, a ostateczny wybór zależy od preferencji użytkowników. Do trudniejszych warunków dostosowuje się też nadwozia, dzięki zderzakom przypominającym model Arocs. Kabina to natomiast tani i prosty ClassicSpace, bez podwyższenia dachu.

Dla zorientowania jeszcze dodam, że Tanzania to była angielska kolonia, a więc jeździ się tam po lewej stronie. Na drogach dominują tam używane pojazdy, importowane ze znacznie bogatszej Republiki Południowej Afryki, a także z samej Wielkiej Brytanii. Sporo sprowadza się przy tym samochodów świeżych, już z silnikami Euro 5, choć nie brakuje znacznie starszych konstrukcji. Ponadto coraz większą rolę odgrywają nowe ciężarówki chińskie, jak zresztą w całej Afryce.