Już 80 kierowców walczy o zaległe wypłaty – to m.in. Gruzini, Tadżycy i Filipińczycy

Fot. DGB

Przy niemieckiej autostradzie A5 trwa ponowny protest pozaunijnych kierowców ciężarówek, walczących o zaległe wypłaty od polskiego przedsiębiorcy. W ostatnich dniach akcja bardzo mocno przybrała na sile, a jej skalę widać podobno już na pierwszy rzut oka.

Czytelnik Marek przejeżdżał A5 między Frankfurtem a Karlsruhe dzisiaj popołudniu. Jak twierdzi, już nie tylko cały parking Gräfenhausen wydawał się zastawiony przez charakterystyczne, niebieskie zestawy, ale też niemała ich grupa zebrała się na kolejnym placu. Wszystko to mają być ciężarówki użytkowane przez trzy podkrakowskie firmy transportowe, kojarzone z tym samym przedsiębiorcą i negatywnie osławione wiosną bieżącego roku, gdy kierowcy protestowali w sprawie zaległych wypłat przez pięć tygodni.

Jeśli chodzi o bardzo konkretne liczby, to w dniu wczorajszym podawał je niemiecki związek zawodowy DGB. Według jego obliczeń, do protestu przyłączyło się już około 80 kierowców, uziemiając na parkingach mniej więcej 70 ciężarówek. Poza tym DGB zwraca uwagę, że narodowości protestujących są znacznie bardziej liczne niż wiosną. To już nie tylko Gruzini i Uzbecy, ale też Tadżycy, Kazachowie, Kirgizi, Filipińczycy i Ukraińcy. Według podawanych wyjaśnień, wszyscy oni mieli skusić się na prace u polskiego przewoźnika, a następnie doświadczyć problemów z terminowością wypłat i nadmiernymi obciążeniami.

Gdy ten ponowny protest się rozpoczął, w połowie ubiegłego tygodnia, kierowcy mieli stosunkowo szybko otrzymywać zaległe przelewy. Wówczas zapowiadało się więc na to, że akcja wkrótce zostanie zakończona. Poniedziałkowe doniesienia DGB są już jednak w zupełnie innym tonie, mówiąc o braku dalszych przelewów. Akcja znowu rozkręca się więc na szeroką skalę, doglądają jej związkowcy i dziennikarze, a ponadto wokół ciężarówek można spotkać policję. Obecność tej ostatniej jest tym bardziej uzasadniona, że w czasie wiosennego protestu doszło do niesławnej konfrontacji z ochroniarzami przewoźnika, którzy przyjechali na miejsce samochodem opancerzonym.

Źródło zdjęcia: fotoreportaż zamieszczony na Facebooku przez DGB