Jedna firma dostała 41 mandatów za przeładowanie – zakrywanie tablic i zbiorcza kara

Skrajne przeładowywanie ciężarówek to jeden z głównych problemów ukraińskiej branży transportowej. Dotyczy to zwłaszcza pojazdów z wywrotkami, osiągających takie rekordy, jak na przykład 56 ton w trzyosiowej solówce (artykuł tutaj), czy 68,5 tony w sześcioosiowym zestawie (artykuł tutaj). Dlatego też ukraińskie władze przygotowały specjalne bramownice do zautomatyzowanego ważenia, wdrażając je do użytku wiosną tego roku, na terenach nieobjętych działaniami wojennymi.

Jeden z przewoźników z obwodu chmielnickiego (zachodnia część kraju), eksploatujący ciągniki siodłowe z wywrotkami, próbował te bramownice oszukać. Jego Scanie przejeżdżały przez punkty kontrolne z opuszczonymi dolnymi fragmentami grilla, co skutecznie zasłaniało tablice rejestracyjne i uniemożliwiało przypisanie mandatów do pojazdu. Gdyby natomiast ciężarówkę zatrzymał zwykły, stacjonarny patrol, kierowcy zawsze mogli tłumaczyć się zapomnieniem o zamknięciu grilla, na przykład po czyszczeniu przedniej szyby.

Powyższe oszustwo trwało przez trzy miesiące, z udziałem trzech ciągników siodłowych należących do tej samej firmy. Łącznie pojazdy przyłapano na 41 przypadkach przeładowania, a na każdym ze zdjęć tablica rejestracyjna pojazdu była zupełnie niewidoczna. Jak się jednak okazało, Ukrtransbezpieka – czyli ukraiński odpowiednik ITD – i tak znalazła sposób na zidentyfikowanie pojazdów, a następnie dotarcie do ich właściciela.

W jaki sposób ustalono właściciela ciężarówek? Tego publicznie nie wyjaśniono, zapewne z obawy przed dalszymi oszustwami. Wiadomo za to jak wysoką karę poniosła firma transportowa, na którą nałożono teraz 41 zaległych mandatów jednocześnie. Mowa tutaj o łącznej kwocie 867 tys. hrywien, czyli według dzisiejszego kursu 112 tys. złotych.