ITD domaga się podwyżek – jeśli dojdzie do protestu, mogą stracić przewoźnicy

Pod względem sprzętowym, ITD może stanowić europejską czołówkę. Mam tutaj na myśli radiowozy, komputery diagnostyczne i oprogramowania, ale nawet najnowocześniejsze technologie. W kilku województwach prowadzi się na przykład zdalne kontrole tachografów, podczas gdy w większości europejskich krajów nawet się o tym nie mówi. Do tego wszystkie inspektoraty mają wkrótce otrzymać mobilne stacje diagnostyczne, rozstawiane w punktach kontrolach. To też będzie stanowiło ewenement na skalę europejską. Gdy jednak pojawia się temat wynagrodzeń dla inspektorów, budżet nagle się kończy. To natomiast problem także dla polskich przewoźników, gdyż dla większości z nich protest ITD byłby bardzo nie na rękę.

Związkowi Zawodowemu Inspekcji Transportu Drogowego nie brakuje argumentów. Jak wyliczają jego przedstawiciele, w 2020 oraz 2021 roku odwołano podwyżki wyrównujący inflację, tłumacząc to pandemią. W efekcie dzisiejsze zarobki inspektorów są na poziomie z 2019 roku, podczas gdy koszty życia w kraju wrosły o nawet kilkadziesiąt procent. Jednocześnie inspektorzy stale otrzymują nowe obowiązki i posługują się coraz to nowym sprzętem. Za przykład podaje się chociażby „Pakiet Mobilności” i objęcie licencjami już pojazdów powyżej 2,5 tony. Dla inspektorów oznacza to kolejne tysiące samochodów, które trzeba będzie objąć drobiazgowym nadzorem.

Związek wspomina także o nowych mandatach dla kierowców. Jak twierdzi, coraz częściej inspektorzy nakładają mandaty, które stanowią połowę lub nawet całość ich wynagrodzenia. Taka sytuacja działa więc jeszcze bardziej demotywująco. Do tego dochodzą też sytuacje, w których nowi inspektorzy mogą zarabiać więcej niż osoby z kilkunastoletnim stażem, natomiast postulaty uczynienia inspektorów służbą mundurową – z przywilejami w zakresie m.in. wynagrodzeń i emerytur – od kilku lat są odrzucane.

I tak dochodzimy do głównego postulatu. Przewodnicząca związku wystosowała oficjalny list z podpisami 471 inspektorów (całość dostępna tutaj), kierując go m.in. do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwa Sprawy Wewnętrznych i Administracji, a także Ministerstwa Infrastruktury. Inspektorzy domagają się tam podwyżek w wysokości co najmniej 1000 brutto miesięcznie, a jeśli postulat nie zostanie spełniony, zapowiadają przejście do „innych form wywierania presji”. W praktyce może oznaczać to protest, o którym wspomniałem już na wstępie.

W jaki sposób może protestować ITD? Dla przykładu, w 2018 roku ITD ogłosiło „strajk włoski”, spowalniając swoją pracę przez wyjątkowo drobiazgowe kontrole. W efekcie sprawdzanie jednej ciężarówki mogło rozciągnąć się nawet do 2 godzin! W 2017 roku pojawił się zaś pomysł, by w ramach protestu nie kontrolować żadnych zagranicznych ciężarówek. Z drogi ściągano tylko ciężarówki na polskich rejestracjach, nie zwracając uwagi na przykład na sprzęt ze Wschodu. Ten pomysł odnosi się do faktu, że jednym z głównych zadań ITD ma być ochrona polskiego rynku przed zagraniczną konkurencją.