International 9000 i MAN TGX na jednym placu – nietypowe zestawienie w Kwidzynie

Czytelnik Łukasz miał ostatnio okazję wykonać naprawdę ciekawe zdjęcia. Widać na nich porównanie współczesnego, europejskiego ciągnika siodłowego z amerykańską ciężarówką sprzed ćwierć wieku. Pierwszym z tych pojazdów był MAN TGX poprzedniej generacji, z najwyższą kabiną typu XXL. Samochodem tym Łukasz jeździ na co dzień, na zmianę z nocnym zmiennikiem. Tuż obok zaparkował zaś International serii 9000, prawdopodobnie w wersji 9200 lub 9400 z lat 1985-2000. W swojej ojczyźnie pojazd ten był bardzo prostą i budżetową ofertą, a u nas poddany dosyć rozległym modyfikacjom.

Omawiana scena miała miejsce w Kwidzynie, gdzie International stał w towarzystwie niepodpiętej naczepy-cysterny. Ta ostatnia miała oznaczenia popularnej, kwidzyńskiej firmy wytwarzającej motoryzacyjne środki smarne. Widać też, że właściciel Internationala chciał poddać go pewnemu unowocześnieniu, dostosowując do roli jeżdżącej wizytówki. Prosta kabina, wywodząca się jeszcze z końca lat 80-tych, otrzymała bowiem bardzo liczne zmiany. Wśród nich znalazł się nowy kształt przodu z reflektorami z DAF-a, światła w zderzaku z MAN-a, nadkola przełożone ze Scanii, aerodynamiczne lusterka boczne przełożone z autokaru, dwie dalekosiężne belki LED, a także dosyć nietypowa kolorystyka nadwozia.

Fabryczny wygląd Internationala 9200 Eagle z 1998 roku:

RL GNZLZ from Chile, CC BY-SA 2.0, via Wikimedia Commons

O tym jak modyfikacje wpłynęły na urodę Internationala, wiele osób mogłoby zapewne mogłoby dyskutować. Pomijając jednak kwestie własnych upodobań, trzeba tutaj przyznać jedną rzecz – w stosunku do MAN-a TGX układ nadwozia jest tutaj wprost kompletnie inny, z szoferką wyglądającą na naprawdę niewielką, a jednocześnie z bardzo długą częścią sypialną. Ta ostatnia liczyła dokładnie 183 centymetry długości i miała średnie podwyższenie dachu, co pozwoliło zmieścić nie tylko domowych rozmiarów łóżko, ale też zestaw pionowych szafek. Jeśli natomiast dodamy do tego długą maskę silnika, odległość między przednim zderzakiem a tylną ścianą kabiny wynosiła blisko 5 metrów, dwukrotnie więcej niż w przypadku MAN-a.

Czy natomiast tak długim ciągnikiem można by jeździć po Europie, wykonując pracę ze wspomnianą naczepą-cysterną? Jak najbardziej, bez żadnych zezwoleń i innych tego typu ograniczeń, co zaprezentuję Wam teraz w kolejnym artykule. Zapraszam: Reportaż z europejskiej trasy amerykańskim ciągnikiem – Volvo VNL z cysterną

Więcej zdjęć od Łukasza: