Holowanie autobusu przegubowego z Niemiec do Polski – to nie mogło się udać

Fot. Kreispolizeibehörde Unna

Transport przegubowych autobusów miejskich to regularne zlecenie dla firm przeprowadzających pojazdy na kołach. Robi się to pomimo bardzo niskich prędkości maksymalnych, często oscylujących wokół 70 km/h, a ostatnio nawet w przypadku egzemplarzy elektrycznych, wymagających wielokrotnego ładowania. Wszystko dlatego, że umieszczenie 18-metrowego autobusu na naczepie generowałoby mnóstwo wymagań formalnych. W tym przypadku zobaczymy jednak zupełnie inną metodę, która mogła wprowadzić służby kontrolne w niemałe zdziwienie.

Widoczny na zdjęciu Mercedes-Benz Citaro został ostatnio sprzedany w niemieckim Fröndenbergu, na przedmieściach Dortmundu. Stamtąd miał dotrzeć do nowego właściciela w Polsce, by posłużyć mu za źródło części zamiennych. Problem jednak w tym, że autobus nie był gotowy do przejazdu o własnych siłach, a jednocześnie chciano uniknąć kosztownego transportu ponadnormatywnego. Stąd więc wzięło się nietypowe rozwiązanie, w którym 18-metrowy autobus został podpięty do ciągnika siodłowego z prostą zabudową pomocy drogowej i miał tak pokonać międzynarodową trasę, do samej tylko granicy liczącą 600 kilometrów.

Już po kilkunastu kilometrach, pod miastem Unna, mocno wyróżniający się skład przyciągnął uwagę policji. Funkcjonariusze szybko doszli przy tym do stwierdzenia, że autobus absolutnie nie spełnia wymogów prawnych obowiązujących przy holowaniu. Przede wszystkim dlatego, że nie był objęty ważną polisą ubezpieczeniową, a także nie posiadał tablic rejestracyjnych, w tym przypadku mających mieć formę eksportową. Nie było też specjalnego zezwolenia, które ewentualnie mógłby wydać dla takiego zestawu niemiecki urząd. A gdy jeszcze połączono to z długością całkowitą 25,7 metra i dalekobieżnym charakterem trasy, wydanie zakazu dalszej jazdy było po prostu przesądzone.

Policjanci eskortowali ciężarówkę z powrotem do Fröndenbergu, a więc do miejsca rozpoczęcia trasy. Tam nakazano postój do czasu zorganizowania innej formy transportu. Co jednak ciekawe, komunikat nie wspomina o żadnym wszczęciu postępowania administracyjnego lub też wystawieniu mandatu dla kierowcy. A uprzedzając pytania jeszcze dodam, że nawet gdyby omawiany transport nie został zatrzymany tuż po rozpoczęciu trasy, na autostradowy przejazd do Polski raczej nie miałby co liczyć. Niemieckie prawo bowiem przewiduje, że ciężki pojazd może być holowany po autostradzie tylko w przypadku, gdy to właśnie na autostradzie uległ awarii. Szerzej wyjaśniałem to w tym artykule: Ciągnik holował załadowany zestaw na dwóch skręconych pasach – krytyka i przepisy