Gruziński kierowca bez delegowania do Polski, w zestawie wysokim na 4,44 metra

W sierpniu bieżącego roku, dziewięć lat po ustanowieniu przez Niemców kontrowersyjnego MiLoG-u, Polska również dołączyła do krajów kontrolujących pensję minimalną u zagranicznych kierowców. Nasz rząd wprowadził te wymogi nie tylko dla przedsiębiorstw unijnych, ale też przewoźników z krajów trzecich, chcących wykonać dowolnego przewozu towarów na trasie z Polski lub do Polski. Stąd następstwa sobotniej kontroli, przeprowadzonej przez WITD Rzeszów.

Inspektorzy zatrzymali ciężarówkę z Gruzji, która przewoziła kombajn zbożowy na trasie z Polski do Turcji. Zlecenie to jak najbardziej podlegało pod nowe zasady delegowania, więc gruziński kierowca powinien zostać zgłoszony do Państwowej Inspekcji Pracy, a także mieć to potwierdzone na papierze, wraz z podpisem pracodawcy. Jednocześnie gruziński przewoźnik powinien zapewnić kierowcy takie wynagrodzenie, by było ono zgodne z polskimi wymogami. Niestety, w tym przypadku kierowca żadnego potwierdzenia na posiadał, więc firma z Gruzji albo zignorowała nowy wymóg, albo po prostu o nim nie wiedziała. W efekcie wszczęto zaś postępowanie administracyjne, które najprawdopodobniej skończy się karą w wysokości 6 tys. złotych.

Na samym delegowaniu powyższa sprawa się nie skończyła, jako że omawiany transport miał też problem z wymiarami. Wraz z kombajnem ciężarówka liczyła 4,44 metra wysokości oraz 2,86 metra szerokości, więc wymagała zezwolenia kategorii V, wydawanego na konkretny przejazd i ściśle określoną trasę. Tymczasem kierowca okazał do kontroli znacznie łatwiejsze do uzyskania zezwolenie kategorii IV, przewidziane dla pojazdów o wysokości do 4,3 metra. Dlatego tutaj wszczęto jeszcze jedno postępowanie administracyjne, a przewidziana w nim kara może wynosić 10 tys. złotych.

Przypomnę, że zagraniczni przewoźnicy muszą opłacić kaucje na poczet kar administracyjny przed kontynuowaniem jazdy. Zatrzymany w Rzeszowie zestaw może więc pozostać na parkingu tak długo, aż firma wpłaci łącznie 16 tys. złotych. A przy okazji warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz – otóż rzeszowskie ITD przeprowadziło tę kontrolę w środku nocy, około godziny 2, poruszając się nieoznakowanym i zupełnie nietypowym radiowozem, w postaci beżowego Citroena SpaceTourera (szerzej opisywanego tutaj). Dla kierowcy sytuacja ta mogła więc być kompletnym zaskoczeniem.

Oto pełen komunikat WITD Rzeszów:

2-go grudnia o godzinie 02:11, w miejscowości Rzeszów, na ul. Podkarpackiej, patrol rzeszowskiej ITD zatrzymał do kontroli ciągnik samochodowy z naczepą  należący do gruzińskiego przewoźnika. Pojazdem tym, z Polski do Turcji transportowany był kombajn zbożowy. Wielkość zestawu wzbudziła podejrzenia kontrolerów, więc skierowano go na punkt kontroli masy i nacisków osi, znajdujący się w Rzeszowie na ul. Armii Krajowej.

W trakcie dokonanego pomiaru stwierdzono przekroczenie dopuszczalnej wysokości pojazdu z towarem została o 0,44 metra. Zgodnie z wynikiem pomiaru, wskazana wartość wysokości wyniosła 4,44 metra. Dopuszczalna wysokość pojazdu wynosi 4 metry. Wskazać należy, iż to przewożony ładunek miał wpływ na wysokość pojazdu. Ponadto stwierdzono, iż szerokość pojazdu również jest większa od dozwolonej. W stosunku do 2,55 metra przemierzona szerokość stanowiła przekroczenie o 0,31 metra. Pod tym względem również to szerokość ładunku powodowała przekroczenie. Na wezwanie inspektora, kierowca okazał zezwolenie na przejazd po drogach publicznych pojazdu nienormatywnego kategorii IV. Dokument ten nie mógł być wykorzystany podczas wykonywania tego przewozu, ponieważ maksymalna wysokość pojazdu określona w zezwoleniu kat. IV nie może być większa niż 4,3 metra, a tu wyniosła 4,44 metra. Przewoźnik powinien był legitymować się zezwoleniem kategorii V. Za brak odpowiedniego zezwolenia przewoźnikowi grozi kara pieniężna w wysokości 10000 zł.

Dodatkowo przedsiębiorca nie dopełnił obowiązku udokumentowania delegowania kierowcy do pracy na terenie Rzeczpospolitej Polskiej. Z dniem 19 sierpnia 2023 r. weszły w życie przepisy ustawy z dnia 28 lipca 2023 r. o delegowaniu kierowców w transporcie drogowym. Oznacza to m.in., że kierowcy realizujący na terenie RP określonego rodzaju operacje transportowe, skierowani do ich wykonania na terytorium naszego państwa przez swoich pracodawców (w tym przypadku przewoźników) traktowani są jak pracownicy delegowani, którym należy zapewnić warunki zatrudnienia nie mniej korzystne niż wynikają one z polskich regulacji prawnych, w tym także wynagrodzenie za pracę na takich samych zasadach jak pracownikom firm z siedzibą w Polsce. Przewoźnik z państwa trzeciego, który deleguje kierowcę do pracy w Polsce w ramach umowy z polskim kontrahentem, powinien zgłosić ten fakt poprzez formularz elektroniczny dostępny na stronie biznes.gov.pl. Kierowca, wykonujący na terenie Polski operację transportową, powinien obowiązkowo posiadać przy sobie podpisany przez przewoźnika dokument. W trakcie kontroli kierowca takiego dokumentu nie okazał. W związku z powyższym w stosunku do przewoźnika zostanie wszczęte postępowanie administracyjne, w wyniku, którego może być naliczona kara 6000 zł