W ciągu ostatnich kilkunastu lat Girteka nieustannie mówiła o ogromnych i bardzo szybkich wzrostach. Na tym tle wręcz przełomowa wydaje się informacja, że litewski gigant postanowił nieco mniejszyć zatrudnienie.
Przedstawione przez firmę plany dotyczą konkretnie personelu biurowego. Za sprawą wewnętrznej reorganizacji całej grupy, obejmującej szereg operacji, to zatrudnienie za biurkami ma ulec zmniejszeniu o około 5-10 procent. W praktyce może to oznaczać nawet trzycyfrową zmianę. Za to żadnych zmian nie przewiduje się w zakresie zatrudnienia kierowców oraz pracowników warsztatowych. Można się więc spodziewać, że flota pozostanie na obecnym, około 10-tysięcznym poziomie lub ewentualnie wzrośnie.
Skąd to wszystko? Firma tłumaczy swoją decyzję „zmianą warunków na rynku”, a także mówi o „zwiększaniu efektywności kosztowej”. Mamy więc przykład na to, że na obecny kryzys w transporcie musi zareagować także prawdziwy gigant. Jednocześnie Girteka planuje, że połączy to wszystko z przewozowym „efektem skali”. Stąd też założenie, by nie ograniczać floty i zatrudnienia kierowców.
