Fotorelacja ze Zlotu Jelcza, pełna klasyków oraz youngtimerów – Polskie Ciężarówki 01/21

Sesje miesiąca znajdziecie pod tym linkiem.

Od ponad pół roku, pod koniec każdego miesiąca, na stronie pojawia się profesjonalna sesja wyjątkowej ciężarówki. To projekt realizowany wspólnie z fotografem Heńkiem Anielskim, twórcą strony Ciężarówki w obiektywie spottera, który co miesiąc dostarcza mi zdjęcia oraz historię do opisania.

Przy okazji pracy nad tymi Sesjami Miesiąca, zrodził się jednak pomysł na jeszcze jedną stałą serię. Również i tutaj pojawią się zdjęcia, opisy pojazdów oraz historie ich właścicieli. Z tym jednak zastrzeżeniem, że każda sesja będzie w jakiś sposób związana z marką Star lub Jelcz. Będzie to więc fotograficzny hołd dla dawnego polskiego przemysłu motoryzacyjnego. Choć od razu też wyjaśnię, że Sesje Miesiąca jak najbardziej będą kontynuowane. Wystąpią w nich ciężarówki najróżniejszych marek, a kolejna edycja pojawi się już w przyszłym tygodniu.

Pierwsza sesja miała przedstawić pięknego, czerwonego Jelcza serii 600, wyprodukowanego już po przemianie ustrojowej. Ten samochód zostanie jednak atrakcją lipca, jako że na czerwiec w ostatniej chwili udało się zorganizować sesję specjalną. Będzie to grupowa prezentacja pojazdów, które w miniony weekend wystąpiły na imprezie z serii Dwa Światy: Zlot Jelcza, Zlot Klasyków. Wydarzenie już po raz trzeci odbyło się w Jelczu-Laskowicach i zebrało liczne pojazdy z byłego bloku wschodniego. Wśród nich dominowały oczywiście Jelcze i dlatego to impreza idealna do zainaugurowania tej nowej serii artykułów.

Masz ciekawego Stara, Jelcza lub samochód z tymi markami związany? Prześlij informację oraz zdjęcia na [email protected], a my bardzo chętnie się z tym samochodem zapoznamy.

Jelczańska impreza była okazją, by zobaczyć jeden z pierwszych samochodów z tego miasta. Był to Jelcz 315 z samego początku produkcji, wyposażony w jeszcze stary typ kabiny, noszący oznaczenie 407. Nadwozie to silnie przypominało Żubra A80, a więc bezpośredniego poprzednika Jelcza. Stosowano je do początku lat 70-tych, a wśród zewnętrznych wyróżników była dzielona szyba przednia oraz uproszczona atrapa chłodnicy.

Z drugiej strony, można było zobaczyć także nowsze Jelcze, pochodzące nawet z lat 90-tych. To modele coraz szybciej odchodzące w zapomnienie, więc bardzo cieszy każda zachowana sztuka. Poza tym udało się zebrać całą grupę Jelczy rajdowych, w tym jeden oryginalny egzemplarz (rejestracje CBY, plandeka Drabpol) oraz dwie repliki. Samochody takie jak te przygotowywano nie tylko na dawny Rajd Jelcza, ale też na słynny Rajd Paryż-Dakar. Dolnośląski producent jak najbardziej w tej ostatniej imprezie wystartował, choć niestety nie występu nie udało się ukończyć. Co natomiast najbardziej cieszy, to fakt, że rajdowe Jelcze znowu wzbudzają zainteresowanie.

Nie zabrakło naturalnie Jelczy strażackich, a także Starów z zabudowami Jelcza. Przed lata Jelcz produkował bowiem nie tylko ciężarówki, ale też nadwozia do pracy w służbach ratowniczych. Z tego samego powodu na imprezie zaprezentowano klasycznego Steyra. Podwozie było w nim co prawda austriackiej marki, z silnikiem V8, ale zabudowę wykonał Jelcz, jako największe tego typu nadwozie w całej Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.

Na imprezie były też Stary zupełnie niezwiązane z Jelczem. W tym na przykład taki rodzynek, jak terenowy model 244RS, a więc „rolniczo-specjalny” (szerzej omawiany w tym artykule). Do podobnego zastosowania mógł też służyć pięknie odnowiony Liaz, fabrycznie również czteronapędowy (choć obecnie już nie). Przyznam, że ta ciężarówka wręcz mnie urzekła i mam nadzieję, że uda się napisać o niej wkrótce nieco więcej. A na koniec zrobię jeszcze wyjątek i wspomnę o autobusie. Był to San H100, a więc dawny przodek Autosana, doskonale odrestaurowany i zachwycający nawet bagażem z epoki na dachu.

Pełna galeria zdjęć: