Elektryfikacja transportu jako wydatek biliona dolarów – samej branży na to nie stać

Pełen raport CFC można przejrzeć tutaj, w języku angielskim.

Amerykańska organizacja Clean Freight Coalition (CFC) zajmuje się propagowaniem ekologicznego transportu i jak najbardziej popiera przestawienie ciężarówek na napęd elektryczny. Niemniej nawet CFC ostrzega, że branża transportowa nie jest w stanie ponieść kosztów elektrycznej transformacji, a i rządowe wsparcie może być niewystarczające.

CFC opublikowało badanie, które analizuje koszty przestawienia średnich oraz ciężkich samochodów ciężarowych na silniki elektryczne, w całej amerykańskiej branży transportowej. I tak dowiadujemy się, że koszty przygotowania infrastruktury do ładowania, a więc samych ładowarek oraz przeznaczonych pod nie placów, sięgnęłyby 620 miliardów dolarów. Do tego trzeba by też doliczyć 370 miliardów dolarów za przygotowanie sieci energetycznych, by obsłużyły one zwiększone zapotrzebowanie na prąd. Łącznie mamy więc niemal 1 bilion dolarów za same tylko przygotowania infrastrukturalne.

Kolejną sprawą byłaby oczywiście wymiana floty, w chwili obecnej opiewającej w Ameryce na 3 miliony ciągników siodłowych oraz  10 milionów solówek o DMC powyżej 4,5 tony. Niemniej w tym przypadku CFC nie podało żadnej konkretniejszej kwoty, wszak przez różnorodność ciężarówek oraz ich zabudów pojawia się zbyt wiele zmiennych. Organizacja jedynie przypomina, że średni koszt zakupu elektrycznego ciągnika jest nawet trzykrotnie wyższy niż w przypadku spalinowego odpowiednika.

Tyle jeśli chodzi o potrzeby. Jak natomiast wygląda to w starciu z możliwościami? Raport CFC wskazuje, że w ciągu jednego roku amerykańska branża transportowa osiąga około 800 miliardów euro obrotu. Z tego udaje się uzyskać około 40 miliardów euro zarobku. Gdyby więc przewoźnicy mieliby z własnego budżetu sfinansować infrastrukturę do ładowania – wartą wspomniane 620 miliardów dolarów – pochłonęłoby to ich 15-letni zarobek! Stąd też stwierdzenie, że firmy transportowe nie są w stanie tego dokonać bez olbrzymiego wsparcia ze strony władz, a także bez gwałtownego zwiększenia kosztów swoich usług.

By umożliwić odniesienie tych wyliczeń do Europy, podam kilka porównań. Otóż Unia Europejska ma dwukrotnie mniejsze terytorium niż Stany Zjednoczone, a przy tym dysponuje o połowę mniejszą flotą ciężarówek. U nas jest ich około 6 milionów, o czym pisałem w następującym tekście: Gdyby nagle wszystkie ciężarówki były na prąd – czy Europie wystarczyłoby energii?