Elektryczne ciągniki to koniec naczep typu mega? 16% mniejsza bateria i niskie siodło

Coraz częściej można usłyszeć, że wielcy operatorzy logistyczni dostrzegają przyszłość transportu w naczepach typu mega. Świadczy o tym chociażby decyzja firmy DB Schenker, która dopiero co ogłosiła wielki program wymiany naczep na pojazdy o obniżonym podwoziu. Co natomiast z faktem, że w tym samym czasie promuje się też ciężarówki elektryczne? Tutaj pojawia się pewien problem, który uświadomiła ostatnio firma Futuricum.

Szwajcarski specjalista od elektrycznych ciężarówek, od niedawna należący do grupy Volvo, zaprezentował kolejną nowość. Jest to pierwszy w historii całkowicie elektryczny ciągnik siodłowy typu low deck, a więc mogący pracować właśnie z naczepami typu mega. Przejawia się to oczywiście w obniżonej wysokości siodła, wynoszącej tu dokładnie 937 milimetrów. Producent zapewnia, że coś takiego pozwoli podpiąć naczepę o wewnętrznej wysokości 3 metrów, zwiększając przestrzeń ładunkową o 15 procent.

Jak wiadomo, w spalinowych ciężarówkach typu low deck konieczne jest zastosowanie niższych zbiorników paliwa, by zachować odpowiedni prześwit. Coś podobnego wydarzyło się także w elektryku, choć tym razem nie obniżono zbiorników, lecz zmniejszono boczne pakiety baterii. W efekcie akumulatory Futuricum w wersji low deck mają pojemność tylko 380 kWh, o 16 procent mniejszą niż w ciągniku siodłowym tej samej marki o standardowej wysokości podwozia (tam jest to 450 kWh). To zaś przekłada się na odpowiednio mniejszy zasięg, wynoszący w low decku poniżej 300 kilometrów na jednym ładowaniu.

Dla wyjaśnienia dodam, że Futuricum wykorzystuje nadwozia z Volva FH, co jest elementem oficjalnej współpracy ze Szwedami. Z tym jednak zastrzeżeniem, że Szwajcarzy wkładają pod kabiny własny układ napędowy, złożony z 680-konnego silnika i tylko 1-biegowej przekładni. Jeśli natomiast chodzi o inne wynalazki tego przedsiębiorstwa, to wśród nich był już między innymi autotransporter na prąd oraz bardzo ciężkie ciągniki z bateriami za kabiną. Więcej informacji: Pierwszy autotransporter z napędem na prąd – na trasy rzędu 450 km dziennie oraz Ważący 14 ton ciągnik, z metr dłuższym nadwoziem, ma 500 km zasięgu na prądzie