Dwusuwowy holownik z demobilu po tuningu wnętrza oraz układu wydechowego

Zdjęcia: TranzTech

Tekst i zdjęcia znajdziecie pod tekstem.

Tuning holowników pomocy drogowej to stosunkowo częste zjawisko. Gdy jednak holownikiem tym jest Oshkosh M1070, naprawdę można przecierać oczy ze zdziwienia. W końcu mowa tutaj o jednej z największych ciężarówek, jakie występują w amerykańskiej armii.

Prezentowany dzisiaj samochód możecie już kojarzyć, za sprawą kwietniowego artykułu o wyciąganiu ciężarówką z błota pojazdu gąsienicowego. Tę niezwykle trudną akcję wykonał właśnie Oshkosh M1070, odkupiony z demobilu i należący brytyjskiej firmy Crouch Recovery, oferującej ciężkie usługi pomocy drogowej. Mogliśmy się wówczas dowiedzieć, że model M1070 już bez zabudowy potrafi ważyć 19 ton, ma całkowicie niezależne zawieszenie w układzie 8×8, napęd zapewnia mu dwusuwowy silnik typu V8, a nadwozie jest w Europie po prostu ponadnormatywne, za sprawą szerokości wynoszącej 2,59 metra.

Teraz wracam do tematu tej ciężarówki, gdyż okazała się być ona jeszcze ciekawsza, właśnie za sprawą tuningu. Rzecz pierwsza to nagranie, które pod koniec lipca pokazał brytyjski warsztat TruckMax, specjalizujący się w modyfikowaniu ciężarowych układów wydechowych. Można tam usłyszeć jak brzmi wspomniany, dwusuwowy silnik Detroit Diesel 8V92 w połączeniu z aż czterema wykonanymi na zamówienie kominami. Tutaj od razu wyjaśnię, że dwusuwowe diesle znane były ze swojego charakterystycznego, „drącego się” dźwięku (co szerzej wyjaśniałem tutaj). W tym przypadku jest to zaś szczególnie zauważalne, gdyż Oshkosh M1070 łączył tę 12-litrową, 500-konną jednostkę z zaledwie 5-biegową przekładnią hydrauliczną. Wkręcanie się na obroty było więc tym samym bardzo długotrwałe.

Druga sprawa to natomiast modyfikacje wnętrza, które okazały się być wykonane już w ubiegłym roku, przez brytyjski warsztat tapicerski o nazwie TranzTech. Oshkosh trafił tam jako pojazd o typowo wojskowej kabinie, spartańsko wykończonej i pozbawionej jakichkolwiek wygód. Wyjechał zaś z zupełnie nową, skórzaną tapicerką, polakierowanymi na dwa kolory plastikami, ozdobnym oświetleniem LED oraz współczesnym, rozbudowanym systemem audio. Co też ciekawe, pojazd otrzymał załogowy charakter z tylną kanapą dla czterech pasażerów, a nawet nie zabrakło w nim wygodnych uchwytów na kubki, czy dedykowanego miejsca na pilota do sterowania zabudową. Wszystko to natomiast w nadwoziu, które znajduje się wyżej niż w jakiejkolwiek cywilnej ciężarówce. Dach ma tu bowiem zupełnie płaską konstrukcję, a mimo to uplasował się na wysokości 3,9 metra!

Tak Oshkosh brzmi przy rozpędzaniu:

Tak wygląda jego wnętrze: