Dodatkowe 200 000 euro kary za nielegalne zatrudnianie kierowców – sąd dokręcił śrubę

Zdjęcie nie ma bezpośredniego związku z tekstem

Jesienią ubiegłego roku pojawiła się informacja o wyroku dla holenderskiej firmy transportowej, która za pośrednictwem polskiej spółki zatrudniała filipińskich kierowców ciężarówek. Przedsiębiorstwu udowodniono wówczas łamanie zasad socjalnych, jako że Filipińczycy obsługiwali holenderskie trasy za polskie stawki, mieszkali w kabinach nawet po półtora roku, a oddział w Krakowie był jedynie „wirtualnym biurem”. Dlatego postanowiono nałożyć bardzo wysoką karę, opisywaną w ubiegłorocznym artykule następującymi słowami:

Sąd Rejonowy w Zwolle zgodził się z twierdzeniem, że powyższe warunki zatrudnienia były nielegalne. Dlatego – jak informuje w swoim komunikacie FNV – dla kierowców zasądzono podwyższenie wynagrodzeń z przeszłości, wyrównujące zarobki do holenderskiego poziomu. Łącznie, dla ponad 50 osób, ma się to złożyć na kwotę od 600 do 800 tys. euro. Dodatkowe 25 tys. euro odszkodowania przyznano też związkowi zawodowemu FNV, by zrekompensować poniesione koszty. Jeśli natomiast przewoźnik nie wypłaci tych pieniędzy w terminie, ma ponieść dodatkową, określoną w sądzie opłatę. Wyniesie ona 1000 euro za każdy dzień zwłoki, choć ostateczna wartość nie może przekroczyć 50 tys. euro (a więc po 50 dniach dalsze opłaty przestaną być naliczane).

Teraz wracam do tego tematu, gdyż właśnie pojawiły się w nim nowe informacje. Pierwsza i najważniejsza jest taka, że po pomimo upływu blisko sześciu miesięcy, firma nadal nie wypłaciła zasądzonych pieniędzy, a także nie spełniła wymaganych przy tym formalności.  Dlatego też sprawa znowu trafiła do sądu, tym razem właśnie przez nieuiszczenie kary. Pojawił się oficjalny wniosek, by podnieść opłatę za każdy dzień zwłoki, a także zwiększyć jej maksymalną kwotę. Sąd natomiast przychylił się do tego wniosku, stwierdzając, że wyższa kwota powinna zmotywować przedsiębiorstwo do szybszego działania. Dlatego od teraz za każdy dzień niedostarczenia pieniędzy sąd postanowił naliczać 2500 euro dodatkowej opłaty (zamiast dotychczasowego 1000 euro). Jednocześnie łączna, maksymalna kwota tej dodatkowej kary została podniesiona do 200 tys. euro (zamiast dotychczasowych 50 tys. euro).

Czy ta decyzja przyniesie zamierzony skutek, to bardzo trudno ocenić. Sam przewoźnik stwierdził bowiem w rozmowie z mediami, że oskarżenia były w 99 procentach kłamstwem, doprowadziły firmę do finansowej ruiny, a jego budżet wynosi obecnie „zero euro”, przez co wypłacenie kierowcom należnych pieniędzy jest zwyczajnie niemożliwe.