Do Włoch nie wjadą kierowcy bez szczepień lub testów – Green Pass już za tydzień

Dobre półtora roku po wybuchu pandemii, europejski transport drogowy znowu może zostać sparaliżowany przez formalności. Ostrzega o tym międzynarodowa organizacja przewoźników IRU, a także włoskie stowarzyszenie transportowe ANITA.

Jeśli w ostatniej chwili nic się nie zmieni, od 15 października każdy kierowca jadący do Włoch będzie musiał posiadać certyfikat zwany „Green Pass”. W praktyce oznacza to europejski paszport covidowy, potwierdzający poddanie się szczepieniu, bycie ozdrowieńcem lub też poddanie się testowi PCR w ciągu ostatnich 48 godzin, z wynikiem negatywnym.

„Green Pass” ma dotyczyć wszystkie osoby wykonujące pracę we Włoszech, w tym zarówno samych Włochów, jak i obcokrajowców. Transportowy problem wynika zaś z tego, że rozładunek lub załadunek też uznano za formę pracy w tym kraju. Dlatego na przykład polscy kierowcy również mają być objęci tymi zasadami.

W samych Włoszech sprawa też wzbudza mnóstwo kontrowersji. Wielu kierowców nie chce podporządkować się powyższym zasadom, tłumacząc, że jeździ zawsze w pojedynczej obsadzie i niemal nie spotyka się z innymi ludźmi. Stąd regularnie pojawiające się groźby protestów i blokowania głównych dróg w kraju. Przypomnę, że najnowsza taka groźba przewidywana jest na 11 października, włącznie z zablokowaniem granicy w Brennero.