Do miasta Scanią R580 z trzema naczepami – efekt ubiegłorocznej paniki w sklepach

Fot. Primary Connect

Rok temu, gdy ogłoszono pandemię, a ludzie masowo rzucili się na chleby tostowe i papier toaletowy, australijskie władze zdecydowały się na transportowy eksperyment. Zestawy z trzema naczepami otrzymały specjalne zezwolenie na wjazd do dużych miast, by przyspieszyć dostawy dla dużej sieci supermarketów spożywczych.

Łączenie ciągnika siodłowego z trzema naczepami nie jest w Australii niczym nowym. Dotychczas 35-metrowe zestawy trzymały się jednak mało zaludnionych terenów, w tym zwłaszcza regionów zachodnich. Za to omawiane zezwolenie pozwoliło dwóm trzynaczepowym zestawom na trasy po najgęściej zabudowanym południowym wschodzie kraju. Konkretnie mowa była o 1400-kilometrowych trasach między 5,4-milionową aglomeracją Sydney a przedmieściami 1,4-milionowego miasta Adelaide. W obu miejscach ciężarówki miały wjechać w gęsto zabudowany teren oraz na zatłoczone, miejskie skrzyżowania.

Fot. Primary Connect

Pierwszy tego typu zestaw, oparty na Scanii R580 z firmy G1 Logistics, wyjechał na drogi w kwietniu 2020 roku. Drugi dołączył pięć miesięcy później, za ciągnik mając Scanię R650. Według zezwolenia, obie ciężarówki mogły osiągnąć do 79 ton masy całkowitej i rozwijać prędkość do 90 km/h. Dla każdego zestawu przewidziano też po 12 osi, z łącznie 46 oponami. Dla porównania, wcześniej na tych samych trasach jeździły ciężarówki z dwiema naczepami, zabierające o 39 proc. towaru mniej.

I choć początkowo był to tylko pandemiczny eksperyment, zezwolenia zostały utrzymane, a obie Scanie wykonują tę trasę do dzisiaj. Model R580 ma już za sobą ćwierć miliona kilometrów przebiegu, a natomiast R650 przekroczyło 150 tysięcy. Spora część tych dystansów została pokonana po wzniesieniach, a jako normę spalania przewoźnik wymienia około 62 l/100 km. Co też ciekawe, firma stwierdziła na łamach magazynu „Prime Mover”, że pod względem eksploatacji bardziej zadowolona jest ze słabszego modelu. 580-konne V8 okazało się wystarczające nawet dla tak dużego zestawu, a przy tym jest po prostu bardziej ekonomiczne. Choć kierowcy z oczywistych względów znacznie bardziej wolą jeździć R650.

A tymczasem sieć supermarketów Woolworths może cieszyć się ze wzrostu efektywności transportu, niespodziewanie przyniesionego jej przez pandemię. Dla wyjaśnienia bowiem dodam, że omawiane ciężarówki kursują między dwoma centrami dystrybucyjnymi tej firmy, przewożąc głównie ładunki żywności i napojów.