Włosi postanowili podliczyć jak dużo czasu ciężarówki tracą każdego dnia na oczekiwaniu pod firmami. Federtrasporti Study Center przeprowadziło stosowane badanie, a od samego patrzenia na wyniki można się załamać. Mowa bowiem o przerażającym marnowaniu czasu, pieniędzy, a w efekcie też nerwów.
W badaniu wzięto pod uwagę 82 792 dni robocze, przepracowane przez kierowców z włoskich firm transportowych. Źródłem informacji o przestojach było głównie śledzenie satelitarne, w ramach systemów telematycznych, choć wykorzystano też dane z cyfrowych tachografów.
Według badania, włoscy kierowcy spędzali w pracy średnio 11 godzin 28 minut dziennie. Z tego jednak tylko 6 godzin i 18 minut przypadało na prowadzenie. Resztą czas pochłaniały postoje, w większości wynikające z oczekiwania na za- i rozładunki. Przy tym najgorzej wypadła branża przewozu kontenerów morskich, gdzie przestroje potrafiły wynosić po 6 godzin na dobę.
Łączny czas przestojów w omawianym okresie, u uwzględnionych w badaniu kierowców, wyniósł 331 169 godzin. Przy założeniu dziennego wymiaru pracy na poziomie 11,5 godziny (jak powyżej), daje to 29 tysięcy dni roboczych. A gdy porównamy to z 82 tysiącami wziętymi pod uwagę w porównaniu, dochodzimy do następującego wniosku: jedna trzecia czasu spędzanego przez kierowców w pracy to przestoje. Włosi przeliczyli, że to strata rzędu 10 milionów euro rocznie!
Rok temu wynikami podobnych badań pochwalili się Amerykanie. Wnioski były wówczas bardzo podobne, a więc na ich temat pisałem w tym artykule: Godzina dziennie by znaleźć parking, 20 godzin tygodniowo w oczekiwaniu na rampy