Ciężarówki tankowane paliwem z odpadów – ile trzeba zapłacić za bazową instalację

Wiemy już, że na paliwie z rocznych odchodów 75 krów można przejechać ciężarówką 60 tys. kilometrów. Porównywalny zasięg mają też zapewnić roczne odchody 3000 świń lub roczne odpady żywnościowe z pięciu supermarketów. Wszystko to może brzmieć tak samo nietypowo, jak i interesująco, ale pozostaje przy tym jedno zasadnicze pytanie – ile będą kosztowało przygotowanie takiego paliwa?

Wyliczenia na ten temat pojawiły się ostatnio w Wielkiej Brytanii. Tamtejsza Birch Solutions przedstawiła w magazynie „Transport Engineer” ceny instalacji do beztlenowego fermentowania. Właśnie w tym procesie odpady lub odchody przekształcane są w ekologiczny metan, zwany też jako biogaz.

Jak się okazuje,  podstawowa instalacja, najmniejsza i najmniej zaawansowana, będzie wydatkiem między 750 tys. a 1 mln funtów. W przeliczeniu mowa więc o kwotach między 4 a 5,5 mln złotych. Jeśli natomiast ktoś zdecyduje się na naprawdę dużą inwestycję, o najwyższej możliwej wydajności, a także umożliwiającą podpięcie do sieci gazowej, otrzyma rachunek rzędu 15 mln funtów, czyli 84 milionów złotych.

Brytyjczycy nie kryją, że to ogromne kwoty. Birch Solutions jednak podkreśla, że powyższe inwestycje w dużej mierze uniezależnią firmę od zewnętrznych źródeł paliwa, umożliwiając wytwarzanie gazu we własnym zakresie. Jest to też rozwiązanie bardzo ekologiczne, jako że spalanie biogazu do minimum ogranicza emisję gazów cieplarnianych, a przy okazji jest sposobem na pozbycie się odpadów lub odchodów.

Z uwagi na wysokie koszty, realizowanie takich projektów odbywa się w bardzo wolnym tempie. Niemniej pierwsze punkty wytwarzania oraz tankowania biogazu już się pojawiają, a szczególnym przykładem może być ta historia z Danii: 60 tys. kilometrów na odchodach 75 krów – Duńczycy otwierają „korytarz biogazowy”. Poza tym warto wspomnieć o przewoźnikach z Wielkiej Brytanii, jak firma McCulla (na zdjęciu). W ubiegłym roku przewoźnik ten odebrał dziesięć sztuk Iveco S-Way NP 460, które będą woziły dostawy do sklepów z sieci Lidl, a jednocześnie zatankują metan wytwarzany z lidlowskich odpadów. Technologia ta podobno sprawdziła się już w praktyce i w ciągu pięciu lat McCulla chce całkowicie zrezygnować z diesla, w całej flocie liczącej 105 pojazdów.