Ciężarowki na paliwie z roślin: wyższe stawki za przewóz i pilotaż z Holandii do Włoch

HVO100, czyli bardzo ekologiczny olej napędowy o pochodzeniu roślinnym, regularnie trafia ostatnio na nagłówki. Paliwo wzbudza przy tym zainteresowanie coraz bardziej znanych przedsiębiorstw, a poniżej przedstawię to na dwóch nowych przykładach.

Zaczniemy od szwajcarskiej firmy Kuehne+Nagel. To już kolejny z transportowych gigantów, po opisywanym w kwietniu XPO Logistics, który postanowił zaoferować swoim klientom droższy transport na HVO100. Klient musi przy tym pokryć różnicę w cenie względem zwykłego oleju napędowego, zwykle wynoszącą około 10-15 procent. W zamian za to Kuehne+Nagel wystawia specjalny certyfikat, potwierdzając, że transporty odbywają się z 90-procentowym ograniczeniem emisji gazów cieplarnianych. Klient może później wykorzystać taki dokument do własnych celów, udowadniając w ten sposób ekologiczne praktyki.

Drugi przykład dotyczy firmy Bertschi, również pochodzącej ze Szwajcarii i specjalizującej się w przewozie tak zwanych „tank kontenerów”. To przedsiębiorstwo właśnie uruchomiło pilotażowy projekt, w ramach którego płynne ładunki niebezpieczne mogą dotrzeć z Holandii do Włoch niemal bez emitowania spalin. Pierwszy etap tej trasy odbywa się w holenderskim Terneuzen, gdzie ciągnik jeżdżący na HVO100 odbiera kontener z załadunku i przewozi go na terminal kolejowy. Stamtąd kontener przejeżdża pociągiem do północnych Włoch, by tam zostać odebranym przez kolejną ciężarówkę, również jeżdżącą na HVO100.

Cała rzecz jest o tyle ciekawa, jazda na HVO100 nie wymaga żadnych modyfikacji w silniku lub w zbiornikach paliwa. Tym samym ciężarówka z dieslem Euro 6 oferuje tutaj standardowy zasięg, wynoszący nawet kilka tysięcy kilometrów. Niemniej władze Unii Europejskiej odnoszą się do tego paliwa dosyć niechętnie, podając argument, że rośliny powinny trafiać przede wszystkim na żywność, a nie na produkcję paliwa. Również Niemcy nie zdecydowali się na promowanie HVO100 gdy określali nowe zasady myta.