Ciężarówki jako wielka przyczyna śmierci na drogach? Unijne dane i należny komentarz

Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ETCS) opublikowała statystyki dotyczące samochodów ciężarowych, oparte na danych z 2018 roku. Autorzy raportu twierdzą, że wypadki z ciężarówkami to szczególnie duży problem, z uwagi na wyjątkowo duże ryzyko śmierci.

Sposób wszystkich przebadanych krajów, najgorzej ma być w Wielkiej Brytanii, Estonii, Szwecji, Francji, Niderlandach oraz Austrii. Tam ilość śmiertelnych wypadków z udziałem samochodów ciężarowych o DMC powyżej 3,5 tony – w przeliczeniu na jeden milion przejechanych kilometrów – jest trzykrotnie większa niż ilość śmiertelnych wypadków bez ciężarówek. W Polsce oraz w Norwegii też nie jest zbyt dobrze, gdyż tam śmiertelne wypadki z ciężarówkami zdarzają się dwukrotnie częściej niż te bez ich udziału.

Co bardzo ważne, mowa tutaj o wypadkach „z udziałem”, a nie „spowodowanych przez”. Powyższe statystyki ujęły więc także te zdarzenia, w których sprawca nie kierował samochodem ciężarowych. Mową to być na przykład przypadki wymuszenia pierwszeństwa na ciężarówce przez auto osobowe lub motocykl. Ponadto statystyki obejmują zdarzenia śmiertelne najróżniejszego typu. W 13 proc. z nich zginęli piesi, w 8 proc. motocykliści, w 7 proc. rowerzyści, a w 50 proc. kierowcy lub pasażerowie aut osobowych.

Jak więc rozwiązać tę sytuację? ECTS ma następujące zalecenia:

1. poprawienie widoczności z kabin ciężarówek;

2. wprowadzenie do ciężarówek inteligentnych ograniczników prędkości, które automatycznie uniemożliwią przekraczanie limitów;

3. zastrzone kontrole samochodów ciężarowych, zwłaszcza w zakresie prędkości,

4. zamówienia publiczne na ciężarówki o bardzo wysokim poziomie bezpieczeństwa.

Z częścią tych argumentów trudno się nie zgodzić, lecz zauważam tutaj pewną bardzo dziwną rzecz. Jak wspomniałem, statystyki obejmują wypadki powodowane przez najróżniejszych uczestników ruchu, a więc z ciężarówkami zarówno w roli sprawcy, jak i poszkodowanego. Dlaczego więc na liście zaleceń w ogóle nie wspomina się o innych użytkownikach dróg? Na przykład o szkoleniach dla kierowców aut osobowych, motocyklistów, pieszych lub rowerzystów, w zakresie bezpiecznego zachowania wokół ciężarówek? Albo o akcjach społecznych, promujących bezpieczne zasady w telewizji lub na billboardach?

Dokładniejsze statystyki, według których kierowcy aut ciężarowych powodują 26 razy mniej wypadków niż kierowcy aut osobowych (zapraszam tutaj), mówią przy tym same za siebie. Doskonałym przykładami mogą być też drogowe komunikaty. Tylko spójrzmy na doniesienia z dwóch ostatnich dni. Na drodze krajowej nr 653, w miejscowości Zajączkowo ciężko ranny został motocyklista, który wyprzedzał ciągnik siodłowy na skrzyżowaniu. Ciężarówka skręcała tam akurat w lewo i motocykl uderzył w lewy narożnik jej kabiny. Tymczasem na drodze krajowej nr 6, w Rumi, ciężarówka śmiertelnie potrąciła 47-letniego pieszego. Przechodził on przez jezdnię w miejscu niedozwolony, na dwujezdniowej i dwupasmowej drodze, obstawionej dodatkowo barierami. W obu przypadkach nie można więc powiedzieć, że nadzoru brakowało nad ciężarówkami oraz ich kierowcami.

Choć jest też pewien pozytywny przykład, z którym wyszedł polski przedstawiciel marki Renault, tej od samochodów osobowych i dostawczych. W swoim komunikacie prasowym, rozesłanym dzisiaj do mediów motoryzacyjnych z całego kraju, omówił on statystyki podane przez Europejską Radę Bezpieczeństwa Transportu, a jednocześnie dodał do tego kilka istotnych rad, przygotowanych przez Szkołę Bezpiecznej Jazdy Renault. To właśnie cztery poniższe akapity, które miejmy nadzieję trafią do jak najszerszej grupy odbiorców:

Nie oznacza to jednak, że winę za wypadki z udziałem samochodów ciężarowych zawsze ponoszą ich kierowcy, ale w razie kolizji z autem osobowym mają oni po prostu większe szanse, by wyjść cało z tego zdarzenia. Biorąc pod uwagę rozmiary i masę samochodów ciężarowych, a także ograniczone pole widzenia ich kierowców, osoby za kierownicą aut osobowych powinny zachować szczególną ostrożność w pobliżu ciężarówek.

Jeżeli chcemy wyprzedzić duży samochód ciężarowy czy wjechać na pas ruchu, którym się on przemieszcza, pamiętajmy, że jego martwe pole obejmuje przestrzeń tuż przed pojazdem i za nim oraz po jego bokach. Planując wyprzedzanie, uwzględnijmy także długość pojazdu oraz ryzyko powstania podmuchu wiatru, który może nawet zepchnąć nas z toru jazdy – mówi Krzysztof Peła, ekspert Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.

Bardzo ważne jest również to, by nie zajechać drogi pojazdowi ciężarowemu, ponieważ ze względu na masę jego droga hamowania znacząco się wydłuża.

Szczególną ostrożność należy też zachować na zakrętach i skrzyżowaniach. Pojazdy takie jak TIR-y potrzebują wiele wolnej przestrzeni by skręcić. Niezależnie od sytuacji podstawą bezpieczeństwa jest więc zachowanie odpowiedniego odstępu.