Ciężarówka pojechała pod prąd na S1 w Żywcu – branżowa tragedia i problem ze znakiem

W poniedziałkowy wieczór, na żywieckim odcinku trasy S1, doszło do śmiertelnego wypadku. Z branżowego punktu widzenia okazała się to szczególna tragedia, jako że sprawcą był kierowca ciężarówki, a ofiarą – według nieoficjalnych informacji – właściciel dużej firmy transportowej z Pszczyny.

MAN TGA z kontenerem morskim nadjechał od strony słowackiej granicy. Poruszał się przy tym trasą S1, która właśnie w Żywcu rozdziela się na dwie jezdnie. Ma to miejsce tuż przed węzłem z drogą wojewódzką nr 946, a towarzyszące temu oznakowanie najwyraźniej nie dla wszystkich jest zrozumiałe. Jak bowiem twierdzą lokalni mieszkańcy, regularnie odnotowuje się tam przypadki jazdy pod prąd. Sam też dwukrotnie o takich zdarzeniach pisałem, w artykułach z 2016 oraz 2019 roku (przykład tutaj).

Powyższy błąd został powtórzony przez 64-letniego kierowcę MAN-a. Najwyraźniej sugerował się on oznakowaniem pionowym, a jednocześnie zignorował linie wymalowane na drodze. Wjechał więc na niewłaściwą jezdnię i czołowo zderzył z aż dwoma samochodami. Uderzył w osobowe Audi oraz dostawczego Fiata, u kierowcy tego pierwszego powodując śmiertelne obrażenia. 49-letni mieszkaniec powiatu pszczyńskiego zginął na miejscu, a jego 50-letnia pasażerka trafiła do szpitala z ciężkimi obrażeniami. Ranni zostali też pasażer Fiata oraz kierowca MAN-a, ale ich życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.

Badaniem okoliczności zdarzenia zajmuje się lokalna prokuratura. Do wypadku doszło przed godziną 20, a blokada drogi utrzymała się aż do godziny 2 w nocy. Tymczasem w lokalnych mediach społecznościowych wyjaśnia się na czym polega problem. Chodzi tutaj o znak z poniższego zdjęcia, który kierowcy błędnie odnoszą do podziału jezdni, zamiast do znajdującego się za tym podziałem węzła. Inna sprawa, że kierowca zawodowy nie powinien sobie na taki błąd pozwolić, wszak linie na drodze są tutaj jednoznaczne.

Omawiany znak:

Miejsce błędnie dopasowywane do znaku (tu MAN pojechał na lewo):

Miejsce faktycznie prezentowane na znaku (jakieś 100 metrów dalej):