Pokrywy studzienek dwa razy zrzucano na ciężarówki – śledztwo w sprawie morderstwa

Nie gasną emocje wokół zamordowania kierowcy ciężarówki przy użyciu pokrywy studzienki kanalizacyjnej zawieszonej na linie. Belgijskie media podały nowe informacje na temat, nadające całej sprawie jeszcze bardziej przerażający charakter.

Przypomnę, że tragedia rozegrała się w nocy z piątku na sobotę, około godziny 1.30, na belgijskiej autostradzie E42, między miejscowościami Héron oraz Andenne. Z wiaduktu zrzucono tam pokrywę studzienki kanalizacyjnej, zawieszając ją na linie i celując w przednią szybę ciężarówki. Metalowy obiekt uderzył w Renault Gamy T z hiszpańskiej firmy transportowej, wywołując śmierć 50-letniego, rumuńskiego kierowcy. Bezpośrednim świadkiem tego zdarzenia była jadąca w kabinie żona, a chwilę później na miejsce dojechał syn, prowadzący kolejny zestaw.

Para, która jechała ciężarówką:

Jak się okazuje, ta tragedia nie była jedyną sprawą tego typu, jaką odnotowano w ubiegłym tygodniu. Ledwie trzy dni wcześniej, w środę, 8 maja, policja otrzymała zgłoszenie z tej samej autostrady, spod tego samego wiaduktu. Dokonał go kierowca ciężarówki, którego pojazd uderzył w studzienkę kanalizacyjną zwisającą na linie. Ważący 20 kilogramów obiekt wyraźnie zniszczył jego pojazd, ale na szczęście nie wywołał u kierowcy poważniejszych obrażeń ciała. Dlatego też sprawa nie została wówczas nagłośniona i nie trafiła do mediów.

Wiele wskazuje na to, że po tej środowej próbie nastolatkowie postanowili wrócić na wiadukt, ponownie zrzucając pokrywę studzienki i tym lepiej dokładniej wymierzając ją względem kabiny. W ten sposób udało im się dokonać przerażającego morderstwa. Jak podaje belgijski dziennik „Het Belang van Limburg”, polica prowadzi teraz dochodzenie, które ma dokładnie zbadać związek między tymi dwiema sprawami. Główne pytanie przy tymi brzmi: czy obu ataków dokonały dokładnie te same osoby, czy może byli to różni członkowie tej samej grupy znajomych?

Wiadukt, pod którym doszło do obu zdarzeń:

Kolejne informacje dotyczą samego miejsca zdarzenia. Jak się okazuje, wiadukt ten był znany już policji, za sprawą regularnych spotkań okolicznej młodzieży. Sytuację pogarszał fakt, że tuż obok znajdował się częściowo otwarty ośrodek dla młodocianych przestępców. Poza tym lokalne władze miały informacje o kilku pokrywach studzienek kanalizacyjnych, które zaginęły w okolicy wiaduktu. Gdy więc w środę doszło do pierwszego ataku na ciężarówkę, służby mogły spodziewać się kolejnego zdarzenia tego typu.

Sama policja przyznaje, że sprawa nocnego morderstwa była dla nich bardzo trudna do rozwikłania, z uwagi na brak wyraźnych śladów oraz słabo widoczne miejsce zdarzenia. Całe śledztwo uratował więc fakt, że jeden ze sprawców sam zgłosił się na policję. Dokonał tego w niedzielny wieczór, w ramach skruchy, gdy z mediów dowiedział się o śmierci kierowcy ciężarówki. To również ta osoba nakierowała policję na kolejnych sprawców. Łącznie mowa tutaj o pięciu osobach, z których jedna urodziła się w 2005 roku, a cztery pozostałe w 2006 roku. Wszystkie te osoby nie były jeszcze notowane na policji, mieszkały wraz z rodzinami i nie miały bezpośredniego związku ze wspomnianym ośrodkiem dla młodocianych przestępców.

Cała piątka twierdzi, że dokonała tragedii pod wpływem substancji odurzającej. Mowa tutaj o podtlenku azotu, czyli tak zwanym gazie rozweselającym, w nadmiarze mogącym wprowadzać w stan psychozy. Jednocześnie śledczy przyznają, że sprawcy wzajemnie przerzucają między sobą winę, próbując umniejszyć swój udział w przestępstwie. Dlatego też dzisiaj ma odbyć się konfrontacja, w czasie której podejrzani będą zeznawali w swoim towarzystwie.

Tymczasem prokuratura pracuje już nad atakami oskarżenia, dotyczącymi morderstwa dokonanego z premedytacją. Zatrzymani przebywają na policyjnej celi, wewnątrz komisariatu, a dzisiaj ma zostać wydana decyzja o dalszym zamknięciu ich w areszcie, na czas oczekiwania na proces. W przypadku trzech osób, mających już za sobą 18. urodziny, będzie to proces przed zwykłym sądem. Kolejne dwie osoby, będące jeszcze przed urodzinami, mają odpowiadać przed sądem dla nieletnich. Wszystkim oskarżonym może grozić kara dożywotniego więzienia.