W 2022 roku europejscy producenci ciężarówek solidarnie wstrzymali swój montaż lub produkcję na terenie Rosji. Objęło to między innymi fabrykę koncernu Volvo, działającą w podmoskiewskiej Kałudze i wytwarzającą po około 15 tys. pojazdów rocznie. I to właśnie ten zakład przeszedł teraz w rosyjskie ręce, pod kontrolę jednego z najbardziej znanych biznesmanów w krajów.
Jak podało rosyjskie Ministerstwo Przemysłu i Handlu, pełne zaplecze koncernu Volvo, na czele z fabryką, zostało przekazane nowemu, rosyjskiemu inwestorowi. Wyznaczono też „krajowego partnera”, który ma zadbać o ponowne rozpoczęcie produkcji pojazdów, oczywiście reprezentujących zupełnie inną markę. Jakie jednak dokładnie będą to samochody, tego jeszcze dokładnie nie wiadomo.
Rosyjskie media podają, że głównym chętnym na zakład w Kałudze był FAW, czyli największy producent ciężarówek z Chin. Niewykluczone więc, że to właśnie FAW-y będą wytwarzane pod Moskwą, z rosyjskim inwestorem występującym w roli pośrednika. Poza tym lokalnym dziennikarzom udało się ustalić, że kontrolę operacyjną nad zakładem sprawuje Igor Kim. To jeden z najbardziej znanych rosyjskich biznesmanów, urodziny w dzisiejszym Kazachstanie. Głównym polem jego działalności zawsze była branża bankowa, a prywatny majątek już dziesięć lat temu oceniano na… pół miliarda dolarów.
Na zdjęciu możecie zobaczyć jeden z ostatnich volvowskich produktów z Kaługi, czyli nowy model FMX w konfiguracji na wschodnią Syberię. Pisałem o nim w tym artykule: Volvo FMX 540 do ciągania cysterny po Jakucji – nowość w ekstremalnych warunkach