„Busy z kurnikami” zyskują popularność w USA – trafił się nawet Chevrolet Express

W nawiązaniu do tekstu:

Tachografy z GPS-em też da się oszukać – afera z Amazonem i zły przykład z Ameryki

Minęły już dwa lata, od kiedy w Stanach Zjednoczonych zaczęto stosować tachografy. Urządzenia te noszą nazwę ELD i wzbudzają w branży mnóstwo kontrowersji. A przy okazji w amerykańskiej branży pojawiła się nowość – to auta dostawcze do transportu dalekobieżnego, stworzone właśnie po to, by tachografami się nie przejmować.

Jako pierwsza zasłynęła z tego firma Wingstar Transportation, założona przez imigrantów z Ukrainy. Przedsiębiorstwo ze stanu Ohio zaczęło sprowadzać z Polski plandekowe zabudowy oraz dachowe kabiny sypialne. Były to produkty firmy Jegger z Gostynia, w Ameryce sygnowane marką Volens. Wingstar zaczął montować je na podwoziach Ramów ProMaster, czyli amerykańskich odpowiedników bliźniaków Fiata Ducato.

Wykorzystanie ProMasterów mogło się tutaj wydawać najprostszym rozwiązaniem. Nie da się jednak ukryć, że model ten daleki jest od wyobrażenia o amerykańskim samochodzie. Pozycji za kierownicą daleko do komfortu, a podwozie nie ma nawet prawdziwej ramy. Istotne są też silniki – benzynowe 3.6 lub wysokoprężne 3.0 – w amerykańskich warunkach uchodzące po prostu za niewielkie. Mówiąc więc krótko, dla części potencjalnych klientów dalekobieżny ProMaster jest po prostu „wynalazkiem”.

Okazuje się jednak, że na „europejskich” Ramach sprawa się nie kończy. Norbert, autor strony Cars in USA – Motoryzacja w USA – ciekawostki, trafił bowiem na zabudowę marki Volens umieszczoną na Chevrolecie Expressie 3500. To już natomiast prawdziwa klasyka amerykańskich aut dostawczych, wyposażona we wszystko to, czego najbardziej tradycjonalni klienci oczekują.

Chevrolet Express pojawił się na rynku w 1995 roku i od tamtego czasu przeszedł tylko niewielkie modernizacje. Jego podwozie wykorzystuje prawdziwą ramę, a szoferka ma typowo amerykański układ. Siedzi się więc w przerośniętym aucie osobowym – stosunkowo nisko, z pionowo ustawioną kierownicą oraz nogami wysuniętymi daleko do przodu.

Do tego dochodzi typowo amerykańska oferta silników. Poza nowoczesnym dieslem 2.8, w gamie nadal znajdziemy bardzo proste, benzynowe V8, o pojemności 4.8 lub 6.0. Te ostatnie stanowią znakomitą większość produkcji i jeszcze do 2014 roku łączono je z 4-biegowymi skrzyniami. Obecnie jednak z fabryki wyjeżdża nowocześniejsza wersja 6-biegowa. Jeśli natomiast chodzi o DMC, to wersja 3500 powinna tutaj zaoferować niecałe 4,4 tony.

Wnętrze modelu Express:

Swoją drogą, gdy do sprzedaży wchodził Ram ProMaster oraz amerykańska wersja Forda Transita, wszyscy wieścili rychły koniec kariery Chevroleta Expressa. Śmiano się wręcz, że koncern General Motors pozostawia w ofercie takiego dinozaura. Ostatecznie było jednak na odwrót. Od kiedy bowiem konkurencja wprowadziła auta o europejskim układzie, czas oczekiwania na nowe Expressy zaczął bić rekordy.

Wracając natomiast na chwilę do zabudowy. Czy omawiana konstrukcja też jest dziełem wielkopolskiego Jeggera? W kwestii kabiny sypialnej nie jest to już takie oczywiste. Konstrukcja wyraźnie się bowiem różni od tej jeggerowskiej Przyznam też, że w żadnej współczesnej ofercie nie udało mi się znaleźć kabiny o identycznym kształcie. Możliwe więc, że tak konkretna kabina została stworzona specjalnie dla modelu Express, z myślą o przyszłym, większym zainteresowaniu.