Budżetowy Actros F już w Polsce? Czy to wyjątkowo uboga wersja zwykłego Actrosa?

W nawiązaniu do tekstu:

Tani Mercedes-Benz Actros F, z tunelem silnika, starszą deską i lusterkami

Premiera budżetowego Mercedesa Actrosa F wzbudziła ogromne zainteresowanie. Widać, że do wielu osób trafia idea takiej tańszej, „odbajerzonej” wersji. A przy tym okazuje się, że coś podobnego można już zobaczyć w Polsce, u dealera w Komornikach pod Poznaniem.

Elektroniczny hamulec postojowy, nowy typ kierownicy oraz folia na przełącznikach mówią same za siebie – to fabrycznie nowy Mercedes-Benz Actros, już najnowszej generacji, potocznie zwanej „MP5”. Z drugiej jednak strony, mamy tutaj zwykłe lusterka, analogowe wskaźniki, deskę rozdzielczą ze starszego modelu, a także stary typ reflektorów, z oddzielnymi światłami dziennymi.

Powyższy opis niemal idealnie pasuje do nowego, debiutującego Actrosa F. W pierwszej chwili można być wręcz pewnym, że to reprezentant właśnie tego modelu. Są jednak trzy rzeczy, które się nie zgadzają. Po pierwsze, Actros F ma trafić do sprzedaży dopiero w styczniu 2021 roku. Po drugie, litera „F” ma być umieszczona na atrapie chłodnicy, a tutaj jej zabrakło. Po trzecie zaś, specjalnie dla wersji F przygotowano niżej zawieszone kabiny, z 12-centymetrowymi tunelami. A tutaj tunelu nie ma.

Albo jest to więc jakiś twór przejściowy, albo przykład na to, jak ubogo można skonfigurować zwykłego Mercedesa Actrosa, cały czas dostępnego w sprzedaży. W tej drugiej opcji musiałaby to być kwestia specjalnego zamówienia, jako że wiele elementów jest dzisiaj po prostu standardem. Dla przykładu, Mercedes już standardowo montuje kamery zamiast lusterek, a rezygnacja z tego systemu realizowana jest tylko na specjalne życzenie lub w ciągnikach pod cysterny do materiałów niebezpiecznych.

A żeby było jeszcze ciekawiej, jest to naprawdę niezła wersja silnikowa. Mamy tutaj model 1851, a więc z rzadko spotykanym, 510-konnym wariantem 12,8-litrowego silnika. Jednostka ta oferuje 2500 Nm maksymalnego momentu obrotowego i łączona jest z nieco szybciej pracującą skrzynią biegów. W praktyce jedzie to więc naprawdę przyjemnie, a na pewno znacznie lepiej niż popularne warianty 1845.

Autor zdjęć: Dawid Stencel