Bruksela chce końca protestu na granicy z Ukrainą – będzie groźba kary?

Poniedziałkowe spotkanie ministrów w Brukseli nie skończyło się pomyślnie dla przewoźników protestujących na ukraińskiej granicy. Pierwsze relacje z obrad mówią bowiem o ostrym sprzeciwie wobec akcji, wyrażonym zarówno przez poszczególne kraje unijne, jak i przez Komisję Europejską.

Wśród państw, które zażądały natychmiastowego zakończenia protestu, była między innymi Holandia. Tamtejszy minister zrelacjonował później w mediach, że jego zdanie podzieliło zarówno wielu kolegów z państw zachodnich, jak i sama Komisja Europejska. Co więcej, padła przy tym nawet propozycja ukrania władz w Warszawie, jeśli nie zdołają one opanować sytuacji na granicy w odpowiednio krótkim terminie. Mówiąc więc krótko, nic nie wskazuje na to, by Bruksela uległa przed głównym postulatem protestujących przewoźników, jakim jest przywrócenie wymogu zezwoleń dla ciężarówek z Ukrainy. 

Co więc będzie z tą sprawą dalej? Organizatorzy protestu posiadają oficjalne zezwolenia, umożliwiające im prowadzenie akcji nawet do lutego przyszłego roku. Jeśli więc polski rząd będzie chciał uniknąć problemów z Komisją Europejską, musi przekonać firmy do dobrowolnego zakończenia blokad, pokojowymi metodami. Można tego dokonać na przykład poprzez zmiany w polskim prawie, mające charakter ochronny dla naszych przewoźników. Propozycję takich rozporządzeń, przygotowaną przez organizację “Transport i Logistyka Polska”, prezentowałem już w tym artykule: Propozycja trzech zmian w polsko-ukraińskim transporcie – kary, zakazy i limity