Białoruskie firmy dopuszczone do kabotażu w Rosji – bardzo restrykcyjne kary i zasady

Unijne sankcje okazały się olbrzymim ciosem dla wielu białoruskich przewoźników. By więc choć częściowo uratować swoją sytuację, firmy dotychczas jeżdżące po Unii Europejskiej zawnioskowały o prawo do wykonywania kabotażu na terenie Rosji. Sami Rosjanie postanowili się natomiast zgodzić, ale narzucili przy tym bardzo poważne restrykcje.

Przede wszystkim Białorusinom narzucono bardzo długie oczekiwanie. Bo choć decyzja dopuszczająca ich do kabotażu jest już gotowa, wejdzie ona w życie dopiero… 1 marca 2025 roku. W praktyce to ponad dwa lata oczekiwania, w czasie których białoruskie firmy prawdopodobnie będą zmagały się z poważnym kryzysem.

Druga sprawa to potencjalne kary za złamanie zasad kabotażu. Nie ograniczono się tutaj do zwykłych kar finansowych, jakie obowiązują w kabotażu unijnym, ale też przewidziano roczny zakaz wykonywania przewozów podlegających ustawodawstwu Federacji Rosyjskiej. Innymi słowy, jeśli białoruska firma zostanie przyłapana na nielegalnym kabotażu, przez rok nie będzie mogła wykonać żadnego zlecenia prowadzącego do Rosji.

By natomiast ewentualne kontrole były łatwiejsze, przewozy tego typu zostaną objęte pojedynczymi zezwoleniami. Jeśli więc białoruska firma będzie chciała wykonać krajowy przewóz na terenie Rosji, będzie musiała poinformować o tym rosyjską agencję Rostransnadzor. Co więcej, trzeba będzie też poczekać na odpowiedź tej agencji, która oficjalnie potwierdzi taką możliwość lub ewentualnie jej odmówi.

Źródło zdjęcia: Jakie ciężarówki spotkasz na M1 między Mińskiem a Moskwą – galeria zdjęć z Białorusi