Źródło zdjęcia: truckservice.gent
Belgijska policja skonfiskowała w niedzielę dwadzieścia samochodów ciężarowych. Jak podaje „Het Laatste Nieuws”, były to zestawy należące do firmy Cartec, zajmującej się transportem pojazdów oraz oferującej usługi serwisowe.
Wszystkie ciężarówki zarejestrowano na Słowenii, gdyż teoretycznie tam znajduje się siedziba firmy. W praktyce jednak samochody stacjonowały w Belgii, z Belgii zarządzano ich pracą, a także w Belgii mieszkali ich kierowcy. Choć oczywiście ci ostatni byli obywatelami Słowenii.
Gdy policja weszła na teren firmy, około 15 kierowców zastano w „mieszkaniu socjalnym”. Było ono pozbawione prądu i ogrzewania, a formę łóżek pełniły materace ustawione na podłodze. Z drugiej strony, spędzanie weekendu w kabinach nie wydawało się tutaj szczególną alternatywą. Mowa tutaj bowiem o autostransporterach z najniższymi kabinami.
Widząc ten obraz, Belgowie od razu zaczęli traktować kierowców jako ofiary handlu ludźmi. Zaoferowano im bezpieczne miejsce pobytu, lecz Słoweńcy nie chcieli korzystać z tej pomocy. Zamiast tego skorzystali z propozycji swojego szefa, który część z nich zabrał do własnego domu, a część wysłał do normalnego hotelu.
Pomijając kwestię warunków mieszkalnych, słoweńska firma oskarżona zostanie także o oszustwo finansowe. Przedsiębiorstwo miało nielegalnie „zaoszczędzić” około 2 miliony euro, w związku z zatrudnianiem kierowców na Słowenii, a nie w Belgii. Unikano przy tym płacenia belgijskich składek socjalnych, a wynagrodzenia kierowców były wyraźnie poniżej belgijskich standardów.
Co będzie dalej? Belgijska inspekcja pracy przygotowuje sprawę sądową, w ramach której przewoźnik zostanie oskarżony. Właściciel firmy nie został co prawda zatrzymany, lecz nie ma prawda korzystać z żadnej z dwudziestu ciężarówek. Pojazdy te zostały tymczasowo skonfiskowane przez policję, stoją na terenie firmy i zostały tam zablokowane. To natomiast oznacza ogromne straty finansowe.
