Atak hakerów zatrzymał dostawy paliw – paraliż transportu i wyłącznie tachografów

Coraz częściej słyszy się o atakach hakerów na branżę transportową. Dopiero co ofiarą zajęcia danych za okupem stał się polski Pekaes, a wcześnie podobne historie odnotowywano między innymi w Azji i w Australii. Dzisiaj zaś możemy przeczytać o ataku hakerów na dostawy paliw.

Od końca ubiegłego tygodnia amerykański transport jest częściowo sparaliżowany. Kilkaset stacji z południowego wschodu Stanów Zjednoczonych nie ma żadnego paliwa do sprzedania. Inne placówki otrzymują dostawy, ale zmagają się z ogromnymi kolejkami. W części stanów popyt wzrósł wręcz o 40 procent, społeczeństwo w panice gromadzi zapasy, a władze musiały ogłosić stan nadzwyczajny.

Atak hakerów sparaliżował system informatyczny w firmie Colonial Pipeline. Przedsiębiorstwo to zarządza 9 tys. kilometrów rurociągów i odpowiada za dostawę niemal połowy benzyny i oleju napędowego na wschód Stanów Zjednoczonych. Wiadomo też, że hakerzy zażądali od firmy okupu, podobnie jak miało to miejsce w przypadku przedsiębiorstw transportowych.

Jak podają amerykańskie media, omawiane problemy mogą utrzymać się aż do końca bieżącego tygodnia. Nie wiadomo jednak, czy firma planuje wpłacenie okupu, czy może znaleziono inne rozwiązanie. Wiadomo za to jakie jest rozwiązanie doraźne, mające jak najszybciej rozładować kolejki przed stacjami – władze kraju tymczasowo zniosły norm czasu pracy dla kierowców cystern, by mogli oni bardziej intensywnie wykonywać dostawy.