Actros z kabiną GigaSpace SoloStar Concept – film, galeria zdjęć oraz ogólne wrażenia

Praktycznie wszystkie samochody ciężarowe produkowane są z myślą o jeździe z pasażerem. Montowane są po dwa pełnoprawne fotele, a kabiny sypialne bardzo często otrzymują po dwa łóżka. Ewentualnie, jeśli już ktoś zamawia tylko jedno łóżko, niemal zawsze eliminowane jest łóżko górne. A przecież praktyczniej byłoby usunąć łóżko dolne.

Eksperymenty z przenoszeniem spania do góry pojawiały się już w latach 70-tych. Wówczas z kabin eliminowano dolne leżanki, w ich miejscu instalując zaplecze kuchenne oraz sanitarne. W ten sposób powstawały wersje do transportu międzykontynentalnego, wyposażone w umywalki, stałe kuchenki gazowe oraz powiększone lodówki. A dopiero nad tymi elementami instalowano łóżka, opuszczane na czas nocnego wypoczynku. Możecie to zobaczyć powyżej, na przykładzie DAF-a z serii 2800/3300.

Sporo w tym zakresie działo się także w latach 90-tych. Powstały wówczas nie tylko bardzo ciekawe prototypy, ale też wprowadzono do sprzedaży Scanie z kabinami typu Topline. W samochodach tych główne łóżko instalowano pod sufitem, natomiast na dole znajdowała się część wypoczynkowa. Fotel można było cofnąć pod tylną ścianę, siadając na nim z zupełnie wyprostowanymi nogami. Obok instalowano zaś skrzynkę z rozkładanym stolikiem.

A dzisiaj mamy na rynku dwóch producentów, którzy oferują tego typu układ kabiny. To Iveco z kabinami typu Angelo oraz Mercedes-Benz z kabinami typu SoloStar Concept. W obu tych samochodach układ wnętrza podporządkowany jest jednemu kierowcy, śpiącemu na górze i wypoczywającemu na dole. To ivecowskie Angelo prezentowałem Wam przy okazji testu modelu Stralis XP, w 2017 roku, a także po premierze modelu S-Way, w egzemplarzu przeznaczonym do ćwiczenia w kabinie. A Mercedesa z układem SoloStar Concept, w ostatnim czasie cieszącym się naprawdę sporym zainteresowaniem, przedstawię Wam właśnie w tym artykule oraz na poniższym filmie.

Powiem szczerze – z punktu widzenia praktyczności, można się tutaj czepiać co najwyżej szczegółów. Owszem, przydałaby się jakaś lampka przy stoliku, czy umieszczone obok gniazdo USB. Niemniej podkreślam, że są to właśnie szczegóły. Za to sam układ wnętrza jest naprawdę dobrze przemyślany. Trudno mu cokolwiek konkretnego zarzucić i nie ma tutaj tradycyjnych wad tak zwanych „salonek”.

Tak dla przykładu, ktoś mógłby się spodziewać, że „salonka” oznacza mniejszą lodówkę. A jednak, SoloStar Concept ma dokładnie taką samą lodówkę, jak wariant z normalnym łóżkiem. Nie występuje też problem niewygodnego łóżka na dole, składającego się z kilku nierówno układających się poduszek. Mamy tutaj bowiem jednolity materac, który po prostu unosimy do góry. Nie trzeba się również martwić o brak prawego schowka. Został on bowiem zachowany, będąc dostępnym zarówno od środka, jak i od zewnątrz. Jeśli natomiast chodzi o prawy fotel, to ma on nadspodziewanie wygodny kształt. Oparcie odpowiednio pochylono, siedzisko ma właściwą twardość i mamy wrażenie siedzenia po prostu na fotelu, a nie na jakiejś tymczasowej pufie z pionową ścianą za plecami.

Choć są oczywiście pewne rzeczy nietypowe. Dla przykładu, prawy schowek od środka zamykany jest na rzep, przy użyciu miękkiej przegrody. Kryje on też podpory fotela, przez co od zewnątrz trudno wstawić większe przedmioty. Dolne łóżko musiało natomiast zostać skrócone, robiąc miejsce na fragment prawego fotela. Choć przy wzroście 190 centymetrów nadal mogłem się na tym łóżku bez problemu wyprostować. Podobnie jak mogłem w odpowiedniej pozycji siąść pod rozkładanym stolikiem, nie unosząc go udami. A jeśli obróciłem się z nogami do przodu mogłem je wyprostować, nie dotykając deski rozdzielczej. I tak też można tutaj jechać, jako ten że narożnikowy fotel wyposażono w pasy bezpieczeństwa.

Wspomniany stolik to zresztą jedna z najważniejszych wartości dodanych. Nie jest on duży, ale nadrabia praktycznym wyprofilowaniem, solidną podporą i niewielkim schowkiem z uchwytem na butelkę. Tutaj dodam, że naprawdę sporo się przy tym stoliku nasiedziałem, po prostu pisząc artykuły. 17-calowy komputer zmieścił mi się bez żadnego problemu, a obok mogłem jeszcze operować pełnowymiarową myszką.

Druga wartość dodana to dodatkowa przestrzeń na podłodze. Mamy ją przede wszystkim w miejscu, które zwykle zajmuje prawy fotel, a dodatkowe kilkadziesiąt centymetrów kwadratowych możemy też zwolnić przez złożenie stolika. W efekcie po kabinie można dosłownie chodzić. Łatwo też zapakować się do wnętrza, wszak po otwarciu prawych drzwi mamy nieograniczony dostęp do podłogi.

Natomiast nocny wypoczynek odbędziemy u góry, na łóżku liczącym 75 centymetrów szerokości. Wejście na to miejsce jest stosunkowo wygodne, korzystając ze stopnia przy desce rozdzielczej. Skoro już Mercedes zachęca do spania na górze, przydałyby się tam dodatkowe firanki, oddzielające materac od reszty kabiny. Sam materac był też raczej miękki i zapewne wiele osób wolałoby coś grubszego. Za to plus za bardzo przyjemne, żółte oświetlenie wnętrza, idealne do wieczornego wypoczynku, a także za uniwersalny wieszak na laptopa. Po przymocowaniu do niego komputera, możemy go zawiesić na przykład na schowku, tworząc sobie w ten sposób wiszący telewizor.

A na koniec mała dygresja. Gdy otrzymałem omawiany ciągnik na test, miałem w swoim aucie pełen sprzęt kempingowy. Postanowiłem więc wykorzystać tę okazję, by sprawdzić jakie byłby możliwości pójścia jeszcze o krok dalej i wykorzystania dodatkowej, dolnej przestrzeni dla poprawy warunków sanitarnych. I jak się okazało, SoloStar Concept bez najmniejszego problemu zmieścił chemiczną toaletę o standardowym rozmiarze, nie ograniczając przy tym praktyczności reszty wyposażenia (zdjęcie powyżej). Wyraźnie było też widać, że na dolnych schowkach można by umieścić zlew oraz kuchenkę gazową, na przykład unosząc przy tym dolne łóżko o kolejne 30 centymetrów w górę. Jak więc widać, potencjał związany ze spaniem u góry jest naprawdę spory i być może ktoś jeszcze kiedyś wrócić do rozwiązań oferowanych w latach 70-tych.

Dodatkowe zdjęcia: