Actros we flagi Polski, Słowacji i Wielkiej Brytanii, z modułem Carrier Eco-Drive

Spotykając tę ciężarówkę na drodze, niejeden polski kierowca może być zaskoczony. Tuż nad brytyjską rejestracją widnieje bowiem smok wawelski, na boku zabudowy pojawiła się ogromna flaga Słowacji, a na kabinie sporo jest motywów londyńskich. Spójrzmy więc skąd wzięło się to zaskakującego połączenie.

Prezentowany Mercedes-Benz Actros okazuje się należeć do brytyjskiej firmy P&S Logistics. Właścicielem i jednocześnie też kierowcą jest tam Phillip Hudson, rodowity Londyńczyk, który ożenił się z imigrantką z Polski. Za to codzienna praca ciężarówki ma polegać na transporcie słowackiej żywności, dystrybuując ją do sklepów na terenie Wielkiej Brytanii. I stąd też wyjątkowe malowanie pojazdu, na którym spotykają się flagi Polski, Słowacji i Wielkiej Brytanii, w otoczeniu karpackich zamków oraz londyńskich zabytków. Przygotowanie całej tej kompozycji zajęło podobno 14 miesięcy, a w brytyjskich realiach, w tym zwłaszcza w Londynie, na pewno będzie przyciągało bardzo duża uwagę.

Przy okazji warto też zwrócić uwagę na konfigurację pojazdu. Choć w wyspiarskiej  dystrybucji normą są ciągniki z niżej umieszczanymi kabinami, ciągające pełnowymiarowe (a czasami wręcz ponadwymiarowe) naczepy dystrybucyjne, tutaj możemy zaobserwować coś zupełnie innego. Actros otrzymał bowiem największe nadwozie typu GigaSpace, z płaską podłogą i maksymalnym podwyższeniem dachu, nadające się na dalekobieżne trasy. Poza tym jest to podwozie typu 6×2, wyposażone w zabudowę chłodniczą marki Schmitz Cargobull, podpodłogowy agregat chłodniczy marki Carrier, składaną windę hydrauliczną oraz sprzęg do przyczepy. Dzięki temu ostatniemu w momentach dużego zapotrzebowania będzie można podpiąć przyczepę, również dostarczoną przez firmę Schmitz Cargobull.

Wprawne oko może dostrzec coś jeszcze, mianowicie moduł Carrier Eco-Drive, umieszczony między agregatem chłodniczym a katalizatorem. Urządzenie to podłączane jest do przystawki mocy w ciężarówce i za pośrednictwem hydraulicznego silnika wytwarza energię elektryczną, przekazując ją do agregatu. Takie rozwiązanie ma być efektywniejsze i bardziej ekologiczne od zastosowania osobnego silnika w agregacie, chociażby dlatego, że chłodzenie spełnia tutaj te same normy emisji spalin, co główny silnik ciężarówki.