Volvo F10, w którym historia transportu łączy się z tuningiem – Sesja Miesiąca 06/23

Witam w kolejnym artykule z serii „Sesja Miesiąca”, przygotowanym we współpracy z fotografem Heńkiem Anielskim (Ciężarówki w obiektywie spottera). Prezentujemy tutaj pojazdy unikalne, zmodyfikowane lub zabytkowe, co zwykle łączy się też z ciekawymi historiami ich właścicieli. Cały projekt realizowany jest już trzeci rok, jego zwieńczeniem są kalendarze ścienne wydawane pod koniec każdego roku, a wszystkie dotychczasowe teksty z tej serii możecie znaleźć pod tym linkiem. Jeśli natomiast macie swoich kandydatów do opisania, zapraszam Was do przesyłania zgłoszeń na adres [email protected].

Naszym dzisiejszym bohaterem będzie Volvo F10 320 z 1989 roku, a więc reprezentant serii modeli, którą w Polsce można określić prawdziwą legendą. Dla wielu młodych firm takie Volvo było bowiem pierwszym sprzętem spoza bloku wschodniego, sprowadzonym jako kilkulatek i stanowiącym prawdziwą rewolucję po przesiadce ze Stara lub Jelcza. Tymczasem w krajach zachodnich była to po prostu udana ciężarówka, świetnie sprzedająca się jako nowa, a nierzadko też modyfikowana. Zwłaszcza w Beneluksie oraz w Skandynawii seria F10/F12/F16 doczekała się wielu efektownych egzemplarzy, a powstałe przy tym projekty są dzisiaj prawdziwą klasyką tuningu. I to właśnie te dwie historie, polska oraz zachodnia, spotkały się w projekcie zrealizowanym przez opolską firmę Piomar.

Z jeden strony, omawiany ciągnik miał stanowić upamiętnienie firmowej przeszłości, gdzie właśnie czerwone Volvo F10 było pierwszą zachodnią ciężarówką we flocie. W stosunku do wcześniej użytkowanego Jelcza serii 300 był to przeogromny postęp, a założyciel firmy, Piotr Żur, do dzisiaj pozostaje przywiązany do marki Volvo, mając w aktualnej flocie ponad sto nowych „FH-aczy”. Od początku było więc przesądzone jakiej ciężarówki szukać do odrestaurowania. Co też ciekawe, gdy nadszedł moment wyczekiwanego zakupu, udało się  znaleźć pojazd o polskiej historii, typowej dla naszego rynku. Mowa bowiem o ciągniku, który jako świeże auto używane został sprowadzony z Niemiec, następnie pracował na potrzeby własne wielkopolskiego rolnika, a w 2019 roku został wystawiony na sprzedaż i miał trafić na eksport do Afryki. Aleksander Duda, Kierownik Transportu w Piomarze, w ostatniej chwili przekonał jednak sprzedającego, by ten zrezygnował z oferty eksportu, sprzedał Volvo właśnie jemu i dał szansę na odrestaurowanie ciężarówki w Polsce.

Drugie oblicze projektu było natomiast takie, by nie tylko odnowić ciężarówkę, ale też poddać ją rozległemu tuningowi, osiągając efekt na naprawdę ogólnoeuropejskim poziomie. Tak więc dla przykładu, kabina miała zostać przelakierowana na czerwono, a przy okazji też otrzymać cztery warstwy bezbarwne, zapewniające niesamowitą głębię. Wnętrze miało zaś zostać nie tylko odnowione, ale też wypełnić się beżową, pikowaną tapicerką, wraz z przelakierowanymi na jasno plastikami. Inspiracją były przy tym dawne projekty Duńczyka Henrika Guldagera, który na przełomie lat 80-tych i 90-tych właśnie w taki sposób modyfikował swoje Volva F12. A do tego wszystkiego doszła cała lista mniejszych, kultowych elementów, jak bagażnik dachowy z drabinką, wysokie kominy układu wydechowego, czy pełna obudowa boków, w której wkrótce zamontowany zostanie zlotowy grill. Mówiąc więc krótko, klasyk stał się obiektem tuningu, choć miał to być tuning godny dla jego wieku.

Zrealizowanie wszystkich tych prac zajęło cztery lata, wiązało się z zaangażowaniem kilku warsztatów i wymagało szukania części na skalę międzynarodową. Jak natomiast wszystko to wyglądało od strony organizacyjnej i jak wypadło w praktyce? W tym miejscu się zatrzymam, gdyż dzisiejsza publikacja będzie miała nieco inny charakter niż zwykle. Tym razem nie będzie wyjątkowo długiego, kilkustronicowego tekstu, jakie zwykle pojawiają się przy „Sesjach Miesiąca”, a zamiast tego przygotowałem dla Was około 30-minutowy film, który przedstawi pojazd w detalach. Sam Aleksander Duda opowie w nim również o pracach nad pojazdem. Jeśli więc chcecie poznać opolskie Volvo F10 nieco dokładniej, zapraszam Was do obejrzenia nagrania filmu, a następnie do zapoznania się z piękną sesją wykonaną przez Heńka.

Dla wyjaśnienia dodam, że film zastąpił dzisiaj tekst z dwóch powodów. Po pierwsze, historia omawianego ciągnika była już przeze mnie pokrótce opisywana, jeszcze w momencie, gdy pojazd nie był zupełnie gotowy. Artykuł z września 2022 roku dostępny jest pod tym linkiem, więc po prostu nie chciałem pisać tego samego na nowo. Drugie wytłumaczenie jest natomiast nieco bardziej osobiste. Otóż Aleksander złożył mi zaszczytną obietnicę, że będę pierwszą osobą po nim, która poprowadzi odrestaurowane Volvo. Słowo zostało mi dotrzymane, natychmiast po ukończeniu prac udałem się do Opola i tym samym miałem wyjątkową okazję, by przygotować poniższe nagranie.

Film z prezentacją pojazdu:

Pełna sesja zdjęciowa: