Dziewięć amerykańskich ciężarówek marki Scania – kto je kupował i do jakiej pracy?

Powyżej: reklama serii 2 w amerykańskiej gazecie

Amerykańska historia Scanii była krótka, dosyć zaskakująca i pozbawiona większych sukcesów. Szwedzkie ciężarówki oferowano tam w latach 1985-1992, sprzedając zarówno serię 2, jak i serię 3. Do wyboru były też różne warianty kabiny, z silnikiem przed lub pod nadwoziem, a także w wariantach nisko lub wysoko zawieszonych. Nie było za to większego wyboru silników, jako że Amerykanie o dziwo nie otrzymali V8. Oferowano im jedynie jednostki rzędowe, a więc w praktyce modele 112 oraz 113.

17 punktów handlowo-serwisowych otwarto na głównie północnym wschodzie Stanów Zjednoczonych, a więc w części najgęściej zaludnionej. Tam dostrzegano największy potencjał, w związku z zatłoczonymi miastami oraz długimi i surowymi zimami. Ostatecznie jednak Scania się nie przyjęła. Przez siedem lat dostarczono tylko 700 egzemplarzy, a z tego zaledwie 100 ostało się w Stanach do dzisiaj. Reszta została zezłomowana lub wyeksportowana, trafiając głównie do Ameryki Południowej.

A dlaczego Scania się nie przyjęła? Dla dużych klientów flotowych nadal mógł to być samochód zbyt wyrafinowany, egzotyczny i kosztowny. Zsynchronizowane skrzynie biegów, silniki pochodzące z importu i ograniczona sieć serwisowa – coś takiego nie przekonywało użytkowników najprostszych, amerykańskich wołów roboczych. Za to dla kierowców-właścicieli Scania mogła być po prostu zbyt słaba. W związku z brakiem silników V8, najmocniejszy wariant serii 2 oferował 341 KM. Tymczasem amerykańscy „ownerzy” już wtedy jeździli ciągnikami przekraczającymi 400 KM, czy nawet 500 KM.

Choć oczywiście nie znaczy to, że nie było zadowolonych klientów. Takie osoby jak najbardziej istniały, a szwedzkie pojazdy chwalono za nadspodziewaną wytrzymałość oraz bardzo niskie zużycie paliwa. Wydano nawet specjalny folder reklamowy, który prezentował historie zadowolonych klientów. Można było w nim zobaczyć jaką pracę wykonują amerykańskie Scanie i czym przekonały swoich użytkowników.

Powyżej możecie zobaczyć ciągnik siodłowy T112M 6×4, który trafił do przewoźnika ze stanu New Jersey. Firma zamówiła pięć takich ciągników, z dziennymi kabinami i przeznaczeniem do pracy w transporcie dystrybucyjnym. Właściciel przyznał, że wybór europejskiej marki był pewnym ryzykiem, ale w pełni się opłacił.

Dalej mamy dwie Scanie P112H 6×4, wykonujące dostawy paliw na terenie stanu New York. Samochody te dostały typowo europejskie kabiny, a przewoźnicy nie szczędzili dla nich pochwał. Pierwszy mówił o łatwym manewrowaniu i ogólnej lekkości prowadzenia pojazdu. Drugi zachwalał zaś wygodną eksploatację zimą, w tym standardowe wyposażenie w podgrzewany fotel kierowcy.

O eksploatacji zimą mówił także przewoźnik ze stanu Connecticut, wykorzystujący Scanię T112M 6×4. Wspomniał on o braku problemów z rozruchem, świetnym systemie ogrzewania i ogólnej wytrzymałości podzespołów. Co też ciekawe, jego pojazd otrzymał kabinę sypialną i wykonywał ciężkie przewozy z naczepą wywrotką.

A oto przykład ciągnika, który trafił na dłuższe trasy. Przewoźnik ze stanu Massachusetts kupił Scanię T112M 6×4, by wysyłać ją na południe Stanów Zjednoczonych. W jedną stronę przewożono najróżniejsze ładunki, natomiast z powrotem na północ zawsze zabierano meble. Wśród zalet wymieniano gładko działającą skrzynię biegów, komfortowe prowadzenie, dynamiczny silnik, dobrą widoczność z kabiny oraz niewiarygodną zwrotność. Za to wielkość kabiny sypialnej na pewno nie zachwycała.

To już kolejny ciągnik, który trafił do użytku z transporcie materiałów sypkich. Scania T112M 6×4 ze stanu Pennsylvania podobno wzbudzała na parkingach ogromne zainteresowanie. Gdy inni kierowcy pytali co to za pojazd, właściciel miał odpowiadać: to komfortowa i zaawansowana technicznie ciężarówka. W amerykańskich warunkach było to zapewne bardzo trafne stwierdzenie, zwłaszcza biorąc pod uwagę tamtejszą konkurencję.

Zaskoczenie musiał wzbudzać też ten model P112H 6×4. Samochód pracował bowiem na terenach wiejskich, gdzie importowane samochody zawsze miały dłuższą drogę do sukcesu. Taką ciężarówkę o europejskim układzie kabiny kupił przewoźnik ze stanu Maryland, zajmujący się przewozem plonów rolniczych.

Zdarzały się również Scanie bardziej specjalistyczne. Ten egzemplarz modelu T112H 6×4 trafił do użytku w oficjalnych służbach miejskich, w stanie New York. Samochód woził przed sobą pług śnieżny, jeżdżąc głównie po zaśnieżonych i oblodzonych drogach. Szwedzki rodowód marki był tutaj więc jak najbardziej na miejscu.

A na koniec mamy sprzęt naprawdę ciężki, w postaci czteroosiowego podwozia P112H 8×4. Zostało ono wyposażone w typowo amerykański żuraw rozładunkowy i trafiło do pracy w transporcie materiałów budowlanych, w stanie Massachusetts. Przewoźnik przy tym zachwalał, że nawet z pełnym ładunkiem 11-litrowa Scania bez problemu objeżdża amerykańską konkurencję.

Poglądowa mapa wschodnich stanów (Wikipedia Commons):