Iveco Daily z przyczepą, po „NL tuningu” – jest nawet tablica świetlna ze Szwecji

W nawiązaniu do tekstów:

Skąd wziął się ten “holenderski tuning” – od tras na Bliski Wschód, po wzorce z USA

Biała kierownica także w “busie” – klasyczny styl wkracza do mniejszych pojazdów

Tak zwany „holenderski tuning” podbił już branże samochodów ciężarowych. Teraz odnoszę zaś wrażenie, że modyfikacje tego typu coraz częściej pojawiają się w „busach”. Moda przenosi się więc do lżejszej klasy pojazdów i można to zauważyć także w naszej części Europy.

Bardzo wymownym przykładem jest tutaj Iveco Daily z czeskiej firmy GeKo Trans, mającej swoją siedzibę w Pilźnie. Widząc ten samochód w kompletnej ciemności, moglibyście uznać go za pełnowymiarową ciężarówkę, a nie 3,5-tonowego busa. I nie chodzi tylko o fakt, że samochód jeździ w zestawie przestrzennym, ciągając tandemową przyczepę. Zmylić mogłoby Was właśnie oświetlenie, z pełnym zestawem „holenderskich” dodatków. Zresztą, spójrzcie na to nagranie:

Znajdziemy tutaj dwużarówkowe lampki typu Gylle, pod zderzakiem pojawiły się żółte światła przeciwmgielne, a na dachowej kabinie sypialnej znajdziemy nawet tablicę świetlną z nazwą firmy. Ten ostatni element został sprowadzony do Czech aż ze Szwecji. Do tego doszło podświetlone na czerwono wnętrze, z dużą, stożkową lampą, niczym w zabytkowych ciężarówkach. Choć jest też pewien element, który odróżnia ten pojazd od typowej, holenderskiej klasyki. Przednie światłą obrysowe są białe, a nie pomarańczowe, co może oznaczać mniej problemów z kontrolami.

Na boku kabiny pojawił się czerwony pas, również nawiązujący do „holenderskiego tuningu”. Czarne felgi połączono z białymi napisami na oponach, a w kabinie znajdziemy mnóstwo klasycznego, duńskiego pluszu. Wykonano z niego firanki, a także pokryto podstawy foteli, osłony przeciwsłoneczne, podłogę kabiny, stolik na desce rozdzielczej, czy nakładki na słupki. Ba, z czerwonego, duńskiego pluszu są nawet kapcie, w których kierowca Vojtěch Vejvoda porusza się po kabinie. Vojtěch wykonał zresztą te modyfikacje samemu, korzystając ze wsparcia mamy.

Jak to z tuningiem bywa, jednym osobom bardzo się spodoba, u innych wzbudzi mieszane uczucia. Musze jednak przyznać, że efekt jest bardzo ciekawy, Iveco z daleka zwraca uwagę, a kierowca ewidentnie jest człowiekiem z pasją.