Kierowców ciężarówek nie da się zastąpić – twórca autopilotów zamyka działalność

Powyżej: prezentacja Starsky Robotics z 2019 roku

Amerykańska firma Starsky Robotics głośno zapowiadała stworzenie całkowicie bezzałogowych ciężarówek. Jej autopilot, możliwy do zamontowania w pojazdach różnych marek, miał łączyć sztuczną inteligencję ze zdalnym sterowaniem. Przez większość czasu kierować miał komputer, zaś człowiek przejmowałby kontrolę tylko w czasie manewrów oraz przejazdów przez miasto, w sposób zdalny.

W pewnym momencie Starsky Robotics zaczęło już nawet zapowiadać nabór na przyszłych, zdalnych operatorów. Teraz jednak firma ogłosiła, że oficjalnie kończy swoją działalność. Dalsze prace nad autopilotami nie będą prowadzone, a jedną z przyczyn tej decyzji ma być brak odpowiednio rozwiniętych technologii. Mówiąc więc krótko, zastąpienie kierowców maszynami okazało się niemożliwe do zrealizowania.

Starsky Robotics powstało w 2015 roku. Jeden z dwóch założycieli przyznaje, że wówczas w sztucznej inteligencji dostrzegano gigantyczny potencjał. Wydawało się, że już wkrótce komputery będą zdolne samemu radzić sobie w ruchu drogowym, przewidywać zachowania ludzkich kierowców i podejmować kryzysowe decyzje.

Minęło jednak pięć lat, a sztuczna inteligencja okazała się rozwijać w znacznie niższym tempie. Jednocześnie ludzkie zachowania, konieczne do przewidzenia przez komputer, okazały się znacznie trudniejsze do zdefiniowania, niż początkowo to szacowano. W tej sytuacji nie udało się więc stworzyć systemu, który mógłby wyjść poza fazę testów.

Z uwagi na powyższe problemy, prace Starsky Robotics stale się opóźniały. To natomiast skłoniło inwestorów do wycofania i odcięło firmę od funduszy. Stąd też ogłoszona wczoraj decyzja o zakończeniu działalności. Co więcej, przy okazji założyciel firmy – Stefan Seltz-Axmacher – wyraził swój sceptyczny komentarz wobec całej technologii

Jego zdaniem, jak na razie nie ma możliwości, by wysyłać ciężarówki w trasy bezzałogowo. Prawdopodobnie nie wydarzy się to też w najbliższych latach, gdyż sztuczna inteligencja nie jest na to gotowa. Za to w pełni możliwe jest stworzenie autopilotów „czwartego stopnia”. W ich przypadku komputer będzie zajmował się prowadzeniem, lecz na pokładzie obecny będzie człowiek, dysponujący możliwością natychmiastowego przejęcia kontroli.

W praktyce ma to więc oznaczać, że zawód kierowcy szybko nie zginie. Ludzie nadal będą uczeni prowadzenia i nadal wyśle się ich w najróżniejsze trasy. Tak przynajmniej twierdzi pan Seltz-Axmacher. W Szwecji jest jednak firma, która ma na ten temat zupełnie inne zdanie. Dopiero co pisałem o niej w następującym tekście: Nabór na zdalnych operatorów ciężarówek – pierwsze wakaty już w tym miesiącu