Mandat za zbyt mały nacisk na oś – oto przykład, że można coś takiego otrzymać

Powyższe zdjęcie nie jest bezpośrednio związane z tekstem.

O mandatach za przekroczenie dopuszczalnego nacisku na oś słyszał już chyba każdy. Jest jednak w tym temacie jeszcze jeden przepis, znacznie mniej znany, a przy tym mający odwrotny charakter. Mianowicie, to norma wyznaczająca minimalny nacisk na oś.

Minimalnym dopuszczalnym naciskiem na oś napędową pojazdu jest 25 proc. masy rzeczywistej. Jeśli więc nas zestaw będzie ważył pełne 40 ton, na oś napędową powinno z tego przypadać co najmniej 10 ton. Podkreślam też, że mowa o masie rzeczywistej, a więc w przypadku niewykorzystania całej ładowności minimalny nacisk będzie malał. Dla przykładu, w ciężarówce ważącej 39 ton minimum wyniesie 9,75 tony. 

W polskim rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych pojazdów zapisano to w następujący sposób: Udział masy na oś lub osie napędowe pojazdu lub zespołu pojazdów nie może być mniejszy niż 25% ich rzeczywistej masy całkowitej. Takie same przepisy znajdziemy też w innych europejskich krajach. Co natomiast najważniejsze, choć kary z tego tytułu nie są rzeczą częstą, jak najbardziej można się z nimi spotkać.

Przykładem może być poniższy, austriacki mandat, otrzymany przez jednego z Czytelników. Według pomiaru, ciężarówka miała 39 100 kilogramów masy rzeczywistej i żaden z maksymalnych nacisków na osie nie został przekroczony. Problem jednak w tym, że nie spełniono minimalnego nacisku na oś napędową. Wynosił on 8874 kilogramy, czyli zaledwie 22,7 proc. masy rzeczywistej zestawu. I z tego też powodu wystawiono mandaty na 150 euro.