Niemcy przeznaczą miliardy euro na wodorowe ciężarówki – 900 milionów na same zakupy

Coraz więcej wskazuje na to, że przyszłość ciężkiej motoryzacji będzie bazowała na wodorze. Zapowiedzi tego typu padają nie tylko w branży transportowej, ale też ze strony dostawców militarnych. Nic więc dziwnego, że władze Niemiec zaczynają wyliczać ile są w stanie do tego dołożyć.

Wodorowe ciężarówki na pewno będą pojazdami wyjątkowo kosztownymi. Przynajmniej do momentu, aż zdąża się spopularyzować. Dlatego niemiecki rząd przygotowuje już 900 milionów euro na dopłaty do ich zakupu. Z pieniędzy tych prawdopodobnie skorzystają firmy jeżdżące na potrzeby własne lub też potrzeby lokalne. Okres wydawania dopłat ma natomiast potrwać do 2023 roku.

Niemcy chcą też wydać miliardy euro na dopłaty do rozwoju wodorowych technologii. Tylko do 2026 roku zaangażowane w wodór firmy będą mogły otrzymać do 1,4 miliarda euro dopłat na rozwój. Dodatkowe 600 milionów zostanie też przygotowane dla organizacji badawczych, również w ramach prac nad wodorem.

Docelowo niemiecki rząd chciałby promować wodór ze źródeł odnawialnych. Mowa więc o wodorze ze stacji, które będą pozyskiwały prąd na przykład z turbin wiatrowych lub z paneli solarnych. Tylko dzięki temu o ciężarówkach jeżdżących na wodór faktycznie będzie można mówić jako o „bezemisyjnych”.

Przypomnę też, że na rynku wodorowych pojazdów powoli robi nam się kolejka. Scania dostarczyła już pierwszy cztery egzemplarze, Hyundai zacznie europejskie stawy w najbliższych miesiącach, VDL szykuje się do pierwszych testów, a Nikola Tre wejdzie na rynek w 2023 roku (nad tekstem). Wodorowe pojazdy mogą też wkrótce pokazać Volvo i Renault Trucks, za sprawą współpracy z Isuzu oraz Hondą. A więcej na temat wodoru w ciężarówkach przeczytacie tutaj: Jak działa wodorowa ciężarówka – wyjaśnienie na przykładzie nowych Scanii G350