W nawiązaniu do tekstów:
Sześć osób spłonęło w wypadku na trasie S3 – wszystko wskazuje na najechanie na tył (2019)
Proces w sprawie wypadku na S3/A6 – kierowca spędzi kilkanaście lat w więzieniu? (2020)
Sąd Okręgowy w Szczecinie wydał wyrok w sprawie wypadku z 9 czerwca 2019 roku. Skazanym jest kierowca ciężarówki, który najechał na grupę aut osobowych i doprowadził do pożaru. Sześć osób spłonęło wówczas w uszkodzonych pojazdach, w tym rodzina z trojgiem dzieci. Kolejne 22 osoby zostały ranne.
Zdaniem prokuratury, 35-letni kierowca dopuścił się umyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, zagrożonego karą do 12 lat więzienia. Zdarzenie miało bowiem miejsce w czasie świątecznego zakazu ruchu, związanego z Zielonymi Świątkami. Ciężarówka nie powinna tego dnia znaleźć się na trasie, a kierowca musiał o tym wiedzieć. Zdawał sobie więc sprawę z podwyższonego ryzyka i dlatego też czyn miał być „umyślny”.
Obrońca kierowcy zgadzał się z faktem zaistnienia katastrofy w ruchu lądowym. Twierdził jednak, że było to przestępstwo nieumyślne, zagrożone karą do 8 lat więzienia. Adwokat podkreślał przy tym, że nie było bezpośredniego związku między zakazem ruchu a doprowadzeniem do wypadku. Przypominał też, że to przewoźnik nakazał kierowcy jazdę pomimo zakazu.
Ostatecznie sąd przychylił się do opinii prokuratury. Sędzia uznał, że kierowca sprowadził katastrofę w ruchu lądowym „z zamiarem ewentualnym”. W prawniczej terminologii oznacza to, że wiedział o możliwości popełnienia przestępstwa i zaryzykował taką ewentualność. A miało to mieć związek właśnie ze złamaniem zakazu ruchu dla samochodów ciężarowych. Sąd nie miał też wątpliwości, że kierowca dopuścił się „niewłaściwej obserwacji przedpola jazdy”, „niedostosowania prędkości do sytuacji na drodze” oraz „niezachowania bezpiecznego odstępu od poprzedzających pojazdów”.
Wyrokiem za powyższe czyny ma być sześć lat więzienia oraz dziesięć lat zakazu prowadzenia wszystkich pojazdów mechanicznych. Kierowca wypłaci też finansowe zadośćuczynienie na rzecz wszystkich pokrzywdzonych. W zależności od sytuacji danej osoby, będzie to kwota od 5 do 15 tysięcy złotych.
Powyższy wyrok nie jest prawomocny, więc obrońca kierowcy może złożyć odwołanie do sądu drugiej instancji. Na razie jeszcze nie wiadomo, czy do czegoś takiego dojdzie.