55 proc. firm transportowych nie może się doprosić należnego wynagrodzenia

Termin płatności wynosi 45 dni i liczony jest od pierwszego dnia kwartału następującego po kwartale, w którym Zleceniodawca otrzymał prawidłowo wystawioną Fakturę VAT wraz z Umową Spedycyjną opatrzoną odręcznym podpisem przez osobę uprawnioną do składania oświadczeń woli w imieniu Zleceniobiorcy wraz z kompletem dokumentów przewozowych.

Powyższe, jakże piękne zdanie, to cytat z zasad płatności, z którym spotkał się ostatnio jeden ze znajomych przewoźników. Termin płatności wydaje się tutaj co najmniej absurdalny, jako że 45 dni liczymy dopiero od początku kolejnego kwartału. Łatwo się policzyć, że jeśli przewóz wykonamy na początku stycznia, płatności powinniśmy spodziewać się jakoś w drugiej połowie maja.

Tymczasem okazuje się, że to właśnie branża transportowa bije rekordy w niedotrzymywaniu terminów płatności. Jak wynika z z cokwartalnego badania Instytutu Keralla Research, omówionego w tym artykule „Rzeczpospolitej”, aż 55 proc. firm transportowych doświadczyła w ostatnich miesiącach poważnych opóźnień. Mowa tutaj o takich opóźnieniach, które przekraczają 60 dni względem pierwotnie wyznaczonego terminu.

Wszystko przekłada się też na drugą stronę medalu. Statystki wskazują bowiem, że ponad 11 proc. firm zajmujących się drogowym przewozem towarów nie opłaca swoich należności na czas. Rozumie się przez to zarówno wynagrodzenia dla podwykonawców, jak i długi względem instytucji finansujących. Innymi słowy, co dziewiąta firma transportowa okazuje się problematycznym płatnikiem.

Kiedy natomiast omawiana sytuacja może ulec unormowaniu? Zdaniem wielu firm, nastąpi to dopiero w momencie, gdy odpowiednio zmienią się przepisy. Przewoźnicy będą mogli uzyskać swoje pieniądze na normalnych warunkach i sami też zaczną spłacać swoje należności.

Czy natomiast do takiej zmiany przepisów dojdzie? Na rok 2020 planowane są pewne zmiany, lecz to raczej sprawa symboliczna. Więcej na jej temat przeczytacie w następującym tekście: Faktury nieopłacone na czas – od stycznia do zaległej kwoty będzie można doliczyć od 40 do 100 euro