Najechania na tył zbierają w branży coraz bardziej tragiczne żniwo. Jak wylicza organizacja „Hellwach mit 80 km/h”, w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy w niemieckich wypadkach tego typu zginęło 51 kierowców ciężarówek. Dla porównania, w całym roku 2020 było to 48 ofiar. Jesteśmy więc świadkami ogromnego i bardzo niebezpiecznego wzrostu.
Nie ma wątpliwości, że rok 2020 był na drogach szczególny. Ruch samochodów osobowych drastycznie wówczas zmalał, ograniczając liczbę autostradowych zatorów. Natomiast w 2021 roku natężenie ruchu sięga prawdziwych rekordów, podobnie jak i ilość remontów na niemieckich drogach. Trudno więc nie dostrzec zależności między tymi dwiema sytuacjami, a ilością śmiertelnych najechań.
Niemniej wzrost ruchu nie może być jedyną przyczyną tych 51 tragedii. Organizacja „Hellwach mit 80 km/h” wskazuje też na coraz większe problemy z rozproszeniem kierowców ciężarówek, w związku z korzystaniem z telefonów w czasie prowadzenia. Poza tym zwraca się uwagę na błędy w obsłudze najnowszych pojazdów, wynikające z ludzkich instynktów. Kierowcy w ostatniej chwili próbują przejąć kontrolę nad pojazdem, w czasie gdy system automatycznego hamowania jest już w działaniu. Taka reakcja prowadzi do dezaktywacji hamulca awaryjnego, odbiera cenne sekundy, a jednocześnie prowadzi do zmniejszenia siły hamowania. To dokładnie to samo zjawisko, które szerzej prezentowałem w następującym artykule: Dlaczego automatyczne hamowanie nie zapobiega najechaniom na tył – czy idea systemów jest błędna?
Jak natomiast przeciwdziałać drogowym tragediom? Na pewno konieczne jest uzupełnienie szkoleń kierowców ciężarówek o zapoznanie z najnowszymi technologiami. Mówi się też o dalszej walce z korzystaniem z telefonów za kierownicą, a także o uspokojeniu ruchu samochodów ciężarowych. Miałoby to polegać na ograniczeniu presji czasu w firmach transportowych, a także na zmniejszeniu autostradowych prędkości do 80 km/h. Stąd też nazwa omawianej organizacji: „Hellwach mit 80 km/h” czyli z niemieckiego „Czujność przy 80 km/h”.
